Prym wiodły spółki technologiczne z IBM na czele – papiery spółki podrożały o 5,7 proc. To reakcja inwestorów na dobre wyniki wypracowane w drugim kwartale i podniesienie prognozy zysku operacyjnego na akcję. Indeks S&P 500 także wzrósł o 1,6 proc. i finiszował na poziomie 1327 punktów. 2,2 proc. zyskał indeks Nasdaq, który kończył notowania w okolicy 2825 punktów.
Zakupom sprzyjał fakt, że przynajmniej po amerykańskiej stronie Atlantyku widać progres w kwestii problemu zadłużenia. Natomiast na Starym Kontynencie nasilają się obawy, że impas w sprawie kolejnego pakietu ratunkowego dla Grecji i technicznych szczegółów potencjalnej restrukturyzacji zadłużenia tego kraju nie zostanie przełamany na jutrzejszym spotkaniu na szczycie Unii Europejskiej. Notowania wsparte zostały też przez dobry odczyt rozpoczętej liczby budów domów. W najbliższych dniach, po rozstrzygnięciu problemów z zadłużeniem informacje z amerykańskich spółek skupią na sobie uwagę uczestników rynku i staną się potencjalnym motorem zwyżek. Dotychczas opublikowane raporty sugerują, że spowolnienie w drugim kwartale nie znalazło odzwierciedlenia w wynikach spółek. Władze Fed powtarzają, że w drugiej połowie amerykańska gospodarka ma przyśpieszyć – w takim scenariuszu możliwy ciągle jest wakacyjny, choć opóźniony rajd na północ, w ramach którego indeks S&P 500 mógłby pokonać poziom 1,400 punktów. Jednak inwestorów wciąż cechuje niepewność o czym świadczą dość wysokie wartości przybierane przez indeks VIX obliczany w oparciu o opcje na indeks S&P 500.
Dobre nastroje na Wall Street przełożyły się także na zwyżki na rynkach azjatyckich. Szczególnie mocno drożały spółki technologiczne: dobre wyniki sprzedaży amerykańskich potentatów z branży windowały kurs dostawców podzespołów. Na japońskim parkiecie największą zwyżkę (3,6 proc.) odnotowała spółka Fanuc, której produkty są wykorzystywane m.in. przez Apple. Nikkei 225 kończył sesję na 1,2 - proc. plusie i przekraczał barierę 10 000 punktów. Z Chin dobiegają kolejne głosy sugerujące zacieśnianie polityki monetarnej przez Ludowy Bank Chin, w rezultacie w środę Shanghai Composite, który od początków lipca konsoliduje się w okolicy 2800 punktów, spadał po raz trzeci z rzędu (tym razem zaledwie o 0,1 proc.) i osuwał się pod okrągły poziom 2800 punktów.
Za dobry omen przed spotkaniem na szczycie UE należy uznać spadki rentowności włoskich i hiszpańskich obligacji. W przypadku dziesięciolatek, których emitentem jest państwo leżące na Półwyspie Apenińskim wynoszą one obecnie 5,63 proc., podczas gdy w piątek oscylowały wokół 6 proc. W środę europejskie indeksy kontynuowały wtorkowe wzrosty i na początku sesji były około 0,5 proc. nad kreską. Silniejsze odbicie miało miejsce na rodzimym parkiecie. Warszawski indeks blue chipów był 1-proc. na plusie i walczył o powrót nad poziom 2700 punktów.
Sporządził: