Fantastyczna czwartkowa sesja w Europie, równie udany dzień w Ameryce oraz solidne, piątkowe już wzrosty na giełdach azjatyckich gwarantowały, że początek ostatnich w tym tygodniu notowań rozpocznie się na zielono. Inwestorzy wciąż dyskontują bowiem wydarzenia środowo-czwartkowej nocy, czyli porozumienia w sprawie powstrzymania kryzysu w strefie euro. Z grubsza rzecz biorąc plan polega na redukcji greckiego długu o połowę, rekapitalizacji banków i zwiększenia aktywów EFSF aż do 1 bln euro.
Skala czwartkowych zwyżek (WIG 20 zyskał 3,18 proc. ale giełdy zachodnioeuropejskie rosły o przeszło 5 proc.) była chyba jednak zbyt duża, żeby udało się ją utrzymać także na kolejnej sesji. WIG 20 na otwarciu rósł o 0,24 proc. do 2420 pkt. Tyle samo zyskiwał WIG co oznaczało, że wystartował od poziomu 41810 pkt. Na plusach zaczęły też dzień indeksy małych i średnich spółek. Na innych rynkach Europy również dominował kolor zielony. Giełda paryska zyskiwała z rana przeszło 0,5 proc., frankfurcka 0,42 proc. a londyńska 0,37 proc. Najlepszym rynkiem w piątkowy poranek był Budapeszt rosnący prawie 1 proc. Znacznie gorzej, spadając 0,05 proc., prezentowało się Oslo
Wracając na nasz parkiet trudno nie było nie zauważyć, że zapał graczy do kupowania akcji w piątek rano był znacznie mniejszy niż w czwartek. Wskazywała na to nie tylko znacznie niższa niż dzień wcześniej skala zwyżek, ale też niewielkie obroty. Po dziesięciu minutach wynosiły ok. 50 mln zł ale tylko połowa przypadała na flagowe spółki z WIG 20. To świadczy o tym, że duży kapitał czeka przyczajony na rozwój sytuacji a do głosu doszli rodzimi inwestorzy. Mają jednak zbyt płytkie kieszenie, żeby poderwać cały rynek. Do tego potrzebne są duże pieniądze, którymi dysponują inwestorzy finansowi, w tym zagraniczni.
Być może grube ryby, jeśli nie zaczną realizować zysków z czwartkowej sesji, ożywią się nieco po południu za sprawą danych makroekonomicznych z USA (podaż tego typu wiadomości z naszego kontynentu jest w piątek zerowa), na które zupełnie nie zwracano uwagi dzień wcześniej na fali ogólnej euforii. O godz. 14.30 na rynek trafią wiadomości dochodach i wydatkach Amerykanów (w obu pozycjach oczekiwany jest niewielki wzrost) oraz indeksie kosztów zatrudnienia. Przed godz. 16 poznamy dane o nastrojach gospodarstw domowych (indeksu Uniwersytetu Michigan). Prognozy mówią, że w październiku spadnie do 57,9 pkt. wobec 59,4 pkt. miesiąc temu.
Z dużych spółek na otwarciu najlepiej radziły sobie BRE (rosło przeszło 2 proc.) i PBG (1,8 proc.). W odwrocie były, podobnie jak w czwartek, papiery Telekomunikacji Polskiej i TVN. Spadki nie przekraczały jednak 1 proc. Z mniejszych firm dużym wzięciem (wzrost o przeszło 5 proc.) cieszyły się walory Boryszewa, który podniósł prognozę finansową. Wczorajsza gwiazda, czyli Midas, traciła jednak 3 proc.