Wygląda na to, że amerykańskim politykom nie udało się osiągnąć porozumienia na temat sposobów redukcji tego gigantycznego zadłużenia, co może skutkować obniżeniem ratingu Ameryce, a to pociągnęłoby za sobą podniesienie kosztów obsługi długu, również w przedsiębiorstwach i w rezultacie wyższe koszty ich działalności, a więc mniejsze zyski.
Nastroje europejskich inwestorów nadal dalekie są od optymizmu, bo wiadomo, że od zmian rządów w Grecji, Włoszech czy Hiszpanii, do zmniejszenia ich długów i uchronienia gospodarki przed recesją, droga wciąż jest bardzo daleka. W dodatku agencja ratingowa Moody's ostrzegła, że nadal możliwe jest obniżenie oceny wiarygodności kredytowej Francji, bo „nie da się sfinansować francuskiego modelu społecznego, jeśli nie zachowa się potencjału gospodarczego".
Niepokojące informacje makroekonomiczne nadeszły także z Azji, co zwiększyło obawy, że recesja może mieć zasięg ogólnoświatowy, a to nieuchronnie pogorszyłoby wyniki finansowe spółek.
Po obu stronach Atlantyku po raz kolejny tej jesieni najbardziej przeceniono akcje banków. Papiery KBC straciły prawie 9 proc., bo wzrosły rentowności obligacji hiszpańskich, włoskich i belgijskich, a także dolarowe koszty finansowania działalności. Za oceanem ponad 3 proc. traciły papiery Bank of America i Citigroup.
Zniżkowały też notowania gigantów wydobywczych i energetycznych, bo w ślad za obawami o koniunkturę gospodarczą w Azji i spowodowane tym zmniejszenie popytu, spadły cen metali i ropy naftowej.