Wydaje się, że przyczyn słabości jest kilka. Po pierwsze, należymy do aktualnie niezbyt popularnego koszyka rynków wschodzących, gdzie MSCI Emerging Markets jest zauważalnie słabszy od indeksu rynków rozwiniętych. Ponadto przynależność do Europy Środkowo-Wschodniej nie służy relatywnej sile na tle globalnych pakietów. To jednak niejedyny powód, gdyż indeksy w Turcji czy na Węgrzech zachowują się nieco lepiej niż polski odpowiednik. Ponadto ciężko odmówić popularności krajowym aktywom, jeżeli wiemy, że rentowność 10-letnich obligacji spadła w środę do najniższego poziomu od sierpnia 2010 r., a złoty całkiem nieźle sobie radzi, mimo niesprzyjającego środowiska w postaci spadku notowań eurodolara.
Wydaje się więc, że przyczyn słabości jest zdecydowanie więcej i skupiły się one na względnej nieatrakcyjności krajowych akcji dla kapitału zagranicznego. Istotną rolę hamulcowego może stanowić potencjalna podaż papierów będących w posiadaniu Skarbu Państwa oraz sama struktura WIG20 – po dołączeniu spółek energetycznych znacznie wzrósł udział defensywnych papierów dodatkowo obarczonych ciężarem ogromnych inwestycji. Czwartym niekorzystnym czynnikiem jest jastrzębia retoryka RPP, podczas gdy większość banków centralnych łagodzi politykę pieniężną. Być może dlatego rynek negatywnie zareagował na wyższy od prognoz odczyt krajowej inflacji. Już dawno nie dało się zaobserwować tak dynamicznej reakcji na krajowe dane, które w przemożnej większości są przez uczestników rynku ignorowane. Ostatnim czynnikiem jest według niektórych Euro 2012, które ma wstrzymywać popyt na krajowe akcje, podobnie jak to miało miejsce przed olimpiadą w Chinach.
Przyczyn słabości nie brakuje i odmienne zachowanie złotego czy krajowych obligacji oznacza, że WIG20 najprawdopodobniej pozostanie maruderem. Nie można jednak prorokować spadków – mWIG40 korektę styczniowych zwyżek już zakończył, a sam WIG20 po udanym pokonaniu lokalnego szczytu z końca lutego będzie miał niepowtarzalną okazję zmierzyć się z psychologiczną barierą 2400 pkt. Czas ucieka – analogia do lat 2010/2011 sprawia, że w kwietniu można się spodziewać ważnego lokalnego szczytu.