Hiszpania straszy coraz bardziej

Fala wyprzedaży akcji przetoczyła się w poniedziałek przez europejskie giełdy. Panika nie ominęła też warszawskiego parkietu. Spadki na GPW szły w parze z wyprzedażą polskiego długu oraz zdecydowanym osłabieniem złotego.

Aktualizacja: 19.02.2017 01:07 Publikacja: 24.07.2012 06:00

Marcin Kiepas, analityk, X-Trade Brokers DM

Marcin Kiepas, analityk, X-Trade Brokers DM

Foto: Archiwum

To może sugerować, że po 1,5 miesiąca stosunkowo dobrego nastawienia do aktywów denominowanych w złotym, sytuacja zaczyna się odwracać. I to może niepokoić.

Rynki finansowe przez wiele tygodni ignorowały fatalne dane, jakie płynęły z Europy, Azji czy USA, żyjąc tylko i wyłącznie nadziejami, że kiedyś będzie lepiej. Nadzieje te były budowane na wierze, że banki centralne podejmą działania wspierające słabnący z każdym tygodniem wzrost gospodarczy. Jednocześnie wierzono, że sytuacja w strefie euro ustabilizuje się. To, co mogło wtedy zaskakiwać, to fakt, że takie nadzieje pojawiły się w momencie, gdy rentowności hiszpańskich (i włoskich) obligacji systematycznie wspinały się na coraz wyższe poziomy.

Ostatecznie okazało się, że ostrzeżenia płynące z europejskiego rynku długu były prawdziwe, a wiara w zbawienną pomoc czołowych banków centralnych złudna. Europejskie giełdy dostrzegły to dopiero w ostatni piątek, gdy seria niepokojących informacji zaczęła płynąć z Hiszpanii (w tym wieści dotyczące problemów finansowych hiszpańskich regionów), a rentowności długu Madrytu sięgnęły rekordowych poziomów.

Sytuacja, w jakiej znalazły się teraz rynki akcji, jest bardzo trudna. Odnowienie obaw o bankructwo Hiszpanii koreluje z płynącymi zewsząd sygnałami silnego spowolnienia wzrostu gospodarczego na świecie. Dodatkowo rodzimych inwestorów może niepokoić to, że sygnały spowolnienia gospodarczego płyną też z Polski. W tej sytuacji nie dziwi poniedziałkowa przecena WIG20 i spadek do najniższego poziomu od pierwszej dekady czerwca. Pytanie, co dalej? Mając na uwadze, że w najbliższych tygodniach rynki akcji raczej nie otrzymają poważnego wsparcia, należy się liczyć z kontynuacją spadków. Także w Warszawie.

Poniedziałkowy spadek WIG20 istotnie pogorszył sytuację techniczną na wykresie, wskazując na dominację podaży. W tej sytuacji powrót

wskaźnika w okolice majowego dołka jest prawdopodobny. Poprawy nastrojów należałby oczekiwać dopiero po wakacjach, gdy globalna gospodarka zacznie odczuwać pozytywny wpływ wiosenno-letnich spadków cen ropy, a Europa powinna zdobyć się na kolejny wysiłek, stabilizując sytuację w eurolandzie.

Jest tylko jedno małe „ale". Początek sierpnia to posiedzenia Fedu i EBC. Gdyby została podjęta decyzja o dalszym stymulowaniu wzrostu (QE3, LTRO), to rynki akcji wrócą do wzrostu znacznie wcześniej. Wzrost ten jednak nie będzie miał wiele wspólnego z fundamentami.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA