Wyraźnie widać więc powolną ucieczkę inwestorów ku aktywom określanym jako bezpieczne. Za zwiększonym popytem na złoto stoją ostatnie dane makro potwierdzające słabą kondycję światowych gospodarek. W lipcu chińska produkcja przemysłowa była gorsza od prognoz rynkowych i znalazła się na najniższym poziomie od 2009 r. Słabsze od oczekiwań okazały się również dane o sprzedaży samochodów w Kraju Środka – w lipcu było to „zaledwie" 1,12 mln aut. Spowolnienie gospodarcze dotyka także Indie, trzecią pod względem wielkości gospodarkę w Azji. Po słabych danych o produkcji przemysłowej i niekorzystnych długoterminowych prognozach pogody szacunki tempa wzrostu PKB dla tego kraju w br. zostały obniżone do 5,5 proc. W Indiach rolnictwo stanowi aż 18 proc. PKB, a rozpoczynający się właśnie sezon deszczowy odpowiada za ponad 60 proc. rocznych opadów w rejonie. Mimo że 2012 rok zapowiada się słabiej dla chińskiej i indyjskiej gospodarki, to wciąż jest to tempo PKB, o jakim w Europie możemy jedynie pomarzyć – według opublikowanego właśnie przez EBC badania PKB strefy euro wyniesie w tym roku -0,3 proc. (obniżka z wcześniejszych -0,2 proc.). Wobec tych mało optymistycznych danych nie jest zaskoczeniem zwiększone zainteresowanie metalami szlachetnymi. Oprócz wzrostu cen na rynku złota w ostatnich dniach również cena platyny osiągnęła poziom najwyższy od 3 sierpnia, a palladu najwyższy od 1 sierpnia.