Przedłużający się impas w rozmowach pomiędzy prezydentem Obamą i republikanami, na pewno nie będzie sprzyjał popytowi na ryzykowne aktywa. Dobry tego przykład mieliśmy we wtorek, kiedy to przewodniczący Senatu USA dał do zrozumienia, że jest rozczarowany dotychczasowym słabym postępem rozmów. Rynki akcji zareagowały na to nagłymi spadkami, zupełnie ignorując dobre wiadomości z Europy dotyczące przyznania kolejnej transzy pomocy Grecji.

Moim zdaniem papierkiem lakmusowym przewidywań inwestorów, co do rozwiązania sporu wokół klifu fiskalnego będzie zachowanie cen złota. Rosnące ceny tego kruszcu będą wskazywały, że inwestorzy spodziewają się ekspansywnej polityki fiskalnej i monetarnej w USA. Oznaczało to będzie oddalenie zarówno cięć w wydatkach budżetowych, jak i podwyżki podatków.

Wracając na europejskie podwórko, sytuacja w naszym regionie w ostatnich dniach uległa pewnej poprawie. Euro wróciło w okolice 1,3 USD, w oczekiwaniu na przyznanie pomocy Grecji. Oprocentowanie 10-letnich obligacji Włoch spadło wczoraj do najniższego poziomu od czerwca 2011 r., potwierdzając stabilizację na tym rynku w Europie. Również wczorajsze dane ECB dot. rynku kredytowego pokazały, że tzw. credit crunch powoli dobiega końca.