Indeks WIG20 na otwarciu zyskał 0,14 proc. Nie jest to dużo, ale wiele więcej nie mogło być, skoro w grupie trzech spółek, które zaczęły notowania od spadku cen, znalazł się KGHM. Cena miedziowej spółki spadła o 0,5 proc. Spadek dotknął także papierów Synthosa i Telekomunikacji Polskiej. Po kilku minutach grupa ta rozrosła się, ale wyłączył się z niej KGHM, którego cena wróciła na poziom wczorajszego zamknięcia. Start jest umiarkowanie pozytywny, ale nie przesądza tego, czy dojdzie do ataku na poziom 2500 pkt., choć teoretycznie taka możliwość istnieje.
Sesja na Wall Street była jedną z tych mniej znaczących. Główne indeksy akcji zmieniły swoje wartości w minimalnym stopniu. Nie będzie to miało żadnego przełożenia na poziom wycen w Warszawie. Indeks przemysłowy Dow Jones zakończył dzień wzrostem o 0,11 proc. Indeks S&P500 zyskał wczoraj 0,03 proc. Najlepiej poradził sobie Nasdaq, którego wartość wzrosła o 0,3 proc. Spółki technologiczne ujawniły swoją przewagę nie tylko w zestawieniu indeksów, ale także przesądziły o tym, że indeksy wielobranżowe zdołały zanotować wzrost. Indeks przemysłowy wzrósł, gdyż liderami spółek rosnących były Hewlett-Packard i Cisco Systems. Obie spółki zyskały na wartości po ponad 2 proc. Wsparciem dla tego indeksu były notowania McDonald's, które wczoraj wzrosły o 1 proc.
O powodach tej niewielkiej zwyżki wartości średnich rynkowych snute są legendy. Wczorajszy dzień nie obfitował w ważne publikacje danych makroekonomicznych, a więc analitycy puszczają wodze fantazji. Wiele wypowiedzi krąży wokół tematu klifu fiskalnego i negocjacji z nim związanych, ale wszystko to opiera się na domysłach. Żaden konkretny komunikat, który miałby być sygnałem zbliżającego się porozumienia, jeszcze się nie pojawił.
Wyceny akcji na rynkach azjatyckich także nie poddają się znaczącym zmianom. Indeks Nikkei zakończył dzień wzrostem wartości o 0,1 proc. Skala zmian wartości pozostałych kluczowych indeksów strefy azjatyckiej także nie przekraczają kilku dziesiątych proc. To wyczekiwanie może mieć związek ze zbliżającym się posiedzeniem amerykańskiego Komitetu Otwartego Rynku, choć tym razem nie powinno ono zakończyć się jakimś przełomowym komunikatem Nerwowość nie jest więc wskazana.
Notowania w Warszawie już nie rosną. Indeks WIG20 zatrzymał się nieznacznie poniżej poziomu 2500 pkt. Niektórzy uznali, że poziom ten onieśmielił stronę kupujących. Moim zdaniem nadal istnieje realna możliwość, że zwyżka zostanie ponowiona i pojawi się próba wyjścia nad poziom oznaczony tą okrągłą liczbą. Obecnie mamy do czynienia z trendem wzrostowy, a to sprawia, że ruch w tym kierunku cały czas warto brać pod uwagę. Analogicznie, warto pamiętać, by za szybko nie angażować się po stronie przeciwnej do tego trendu.