To był kolejny dzień pod znakiem obaw przed klifem fiskalnym. Od początku sesji indeksy znajdowały się pod kreską, a w miarę jej przebiegu spadki się tylko pogłębiały. Politycy za Oceanem wciąż nie mogą dojść do porozumienia w sprawie budżetu. Po wczorajszej telekonferencji, dzisiaj Barack Obama spotyka się z liderami Kongresu i podejmie on kolejną próbę wypracowania kompromisu - spotkanie właśnie trwa. Obama przedstawi nową propozycję rozwiązań. Kongresmeni po raz kolejny spróbują opracować plan uniknięcia klifu fiskalnego, czyli zniesienia od 1 stycznia ulg podatkowych przy równoczesnym znacznym ograniczeniu wydatków federalnych.
Obama do tej pory proponował podwyżkę podatków dla Amerykanów zarabiających powyżej 400 tys. dol., co ma dać rocznie budżetowi przychody w wysokości 1,2 bln dol. W zamian Obama zaoferował obniżki wydatków w tej samej wysokości, które miałyby objąć część programów socjalnych.
W obliczu tych negocjacji dzisiejsze dane makroekonomiczne zeszły na dalszy plan. Produkt Krajowy Brutto Francji wzrósł w trzecim kwartale roku o 0,1 proc. Wstępne wyliczenia wskazywały na to, że gospodarka wzrosła o 0,2 proc. i takiego wzrostu spodziewali się też analitycy.
Z kolei w Stanach Zjednoczonych grudniowy indeks Chicago PMI, obrazujący aktywność sektora przemysłowego w okolicach Chicago, lekko wzrósł do 51,6 pkt z 50,4 pkt miesiąc wcześniej. Dane okazały się nieco lepsze od prognoz, które zakładały odczyt na poziomie 51 pkt.
Na zamknięciu sesji Dow Jones stracił 1,21 proc., technologiczny Nasdaq zniżkował 0,86 proc., a indeks szerokiego rynku S&P500 spadł 1,10 proc.