PKN – Koncern naftowy jest jedyną spółką, która wczoraj zachowała się przyzwoicie. Już w trakcie dnia wyróżniała się na tle innych, ale w końcówce notowań dysproporcja między notowaniami PKN, a resztą spółek wchodzących w skład indeksu WIG20 urosła do olbrzymich rozmiarów.
Indeks WIG20 zatrzymał zwyżkę w okolicy 2500 pkt. Popołudnie było dla akcjonariuszy mało przyjemne, co potęgował fakt, że poranek zdawał się wiele obiecywać. Ostatecznie zmiana średniej rynkowej była niewielka, ale cała sesja powinna być odebrana jako słaba.
Notowania na warszawskim parkiecie rozpoczęły się niemal bez zmian wartości indeksu. Średnia najważniejszych spółek GPW zanotowania wzrost o 0,02 proc. To zmiana, którą spokojnie można zignorować. Ten spokojny początek sesji wynikał z faktu, że w poniedziałek zabrakło notowań na rynku amerykańskim, co sprawiło, że światowe rynki finansowe zmieniły bieg na jałowy. Oczekiwano na powrót Amerykanów.
Przedpołudnie minęło na próbie podniesienia wycen akcji. Większość spółek budujących WIG20 notowała wzrost cen. Te zmiany były minimalne, ale jednak podtrzymywały średnią nad poziomem poprzedniego zamknięcia. Dobre nastroje na rynku akcji podtrzymywane były przez pozytywne zmiany, jakie miały miejsce na rynku walutowym, a w szczególności w notowaniach złotego. To sugerowało, że będzie szansa na podtrzymanie porannej tendencji. Stało się inaczej.
Zwyżka zatrzymała się około godziny 11:00. Zbiegło się to w czasie z publikacją wskaźnika ZEW w Niemczech. Później okazało się, że to zatrzymanie wyznaczyło maksimum wartości indeksu z tego dnia. Przez kilka godzin rynek poddawał się niewielkim zmianom, by przed 14:00 wykonać bardziej wyraźny ruch w dół. O 14:00 opublikowano dane o styczniowej zmianie produkcji przemysłowej w Polsce oraz zmianie cen produkcji sprzedanej. O ile ceny produkcji nie są obecnie szczególnie uważnie śledzone, to już produkcja była obserwowana z uwagą. Okazało się, że wzrosła ona o 0,3 proc., choć konsensus rynkowy sugerował spadek o ok. 3 proc. Z punktu widzenia różnicy względem oczekiwań dane wywołały pozytywną reakcję na rynku złotego, ale na rynku akcji zmiana była niewielka. Słusznie, bo wspomniana różnica jest niewielka, a przecież mowa o danych miesięcznych.