Kurs zareagował bardzo pozytywnie. Miła odmiana, po ostatnich dywidendowych problemach TP.
Z zewnątrz to może wyglądać śmiesznie: w teorii majątek akcjonariusza jest ten sam niezależnie od tego, czy spółka oddaje gotówkę akcjonariuszom, czy też trzyma ją na swoim rachunku bankowym. A jednak rynek wpada w czarną rozpacz, gdy dywidenda z TP jest zmniejszana, i zachwyca się Synthosem.
Inwestorzy mają jednak powody, by być wyjątkowo zadowolonymi z decyzji zarządu największej polskiej spółki chemicznej. Wszyscy?pamiętamy kontrowersyjne transakcje, dokonane przez Rovese ze?swoim największym akcjonariuszem. Kupienie od Michała Sołowowa kilku przedsiębiorstw zarejestrowanych na Wschodzie, bez podawania praktycznie żadnych informacji finansowych dotyczących tych firm, zostało przez wielu inwestorów mniejszościowych odebrane jako skok na kasę należącą do nich.
Ostatnia decyzja zarządu Synthosu zmniejsza obawy o to, że podobna sytuacja powtórzy się także tutaj.
Wskaźniki cena/zysk dla spółek notowanych w Rosji czy w Chinach są znacznie niższe niż dla polskich spółek, mimo że te kraje rozwijają się znacznie szybciej. Spektakularnym przykładem?jest Gazprom – dla gazowego giganta ten wskaźnik wynosi około 2,7, a w ostatnich dniach kurs akcji wrócił do poziomu z 2009 roku. Dlaczego? Dlatego, że Gazprom płaci mało. Gotówka, zamiast na dywidendy, jest przeznaczana na inwestycje, które służą bardziej politykom niż akcjonariuszom (np. gazociąg SouthStream za 33 mld dolarów).