No­to­wa­nia roz­po­czę­ły się bli­sko po­ziomu za­mknię­cia po­przed­niej se­sji. Póź­niej po­ja­wi­ło się lek­kie osła­bie­nie, któ­re szyb­ko za­mie­ni­ło się w stan rów­no­wa­gi. Ta rów­no­wa­ga trwa­ła kil­ka go­dzin. Trwa­ła do­kład­nie do chwi­li opu­bli­ko­wa­nia ra­por­tu ADP za­wie­ra­ją­ce­go sza­cu­nek licz­by eta­tów w sek­to­rze pry­wat­nym w USA. Ocze­ki­wa­no, że ra­port wska­że na wzrost za­trud­nie­nia o 200 tys. eta­tów, a tym­cza­sem wzrost wy­niósł 158 tys. Re­ak­cja ryn­ków świa­to­wych by­ła umiar­ko­wa­na lub żad­na. Lek­ko osłabł do­lar. Wy­jąt­kiem by­ło wy­raź­ne osła­bie­nie no­to­wań w War­sza­wie. Ry­nek prze­bu­dził się z ma­ra­zmu. Po­ziom ak­tyw­no­ści po­zo­stał ma­ły, ale ce­ny wy­bi­ły się z kon­so­li­da­cji i wy­zna­czy­ły no­we mi­ni­mum dnia. Prze­ce­na zo­sta­ła po­głę­bio­na jesz­cze przed po­ja­wie­niem się wskaź­ni­ka ISM dla usług w USA. To ko­lej­ne roz­cza­ro­wa­nie. Tym ra­zem po­ja­wił się rów­nież ruch na in­dek­sach za­chod­nich.

Za­cho­wa­nie na­sze­go ryn­ku zda­je się po­twier­dzać pa­no­wa­nie tren­du spad­ko­we­go. Mo­im zda­niem da­ne nie uza­sad­nia­ły aż tak zna­czą­ce­go ru­chu i źró­dło sła­bo­ści tkwi gdzie in­dziej, ale nie ma to zna­cze­nia dla sa­mych zmian cen. No­we mi­ni­ma tren­du nie po­zo­sta­wia­ją wąt­pli­wo­ści, któ­ra strona jest tą ak­tyw­ną. Spa­dek po­zwa­la ob­ni­żyć po­zio­my sy­gna­łów. Po­ko­na­nie wczo­raj­szej po­łu­dnio­wej kon­so­li­da­cji (2355) bę­dzie sy­gnałem do zmia­ny na­sta­wie­nia krót­ko­ter­mi­no­we­go na neu­tral­ne. Na­sta­wie­nie po­zy­tyw­ne bę­dzie mo­żli­we po wzro­ście po­nad po­ziom 2400 pkt.