Indeks 20 największych spółek naszego parkietu notowania rozpoczął od 0,2 – proc. wzrostu. Popyt nie był jednak w stanie na trwałe przejąć kontroli na GPW. Już około 10 WIG20 znalazł się pod kreską. Od tego momentu zaczęło się przeciąganie liny między bykami, a niedźwiedziami. Zaraz po godz. 13 przewagę przejęła podaż i WIG20 zaczął wyraźniej tracić na wartości. O godz. 14.45 był prawie 0,7 proc. pod kreską. Kolor czerwony dominuje na warszawskim parkiecie. mWIG40 traci prawie 0,8 proc. zaś sWIG80 0,1 proc. Imponujące są statystkami obrotów. Na całym roku przekroczyły one już 1,1 mld zł.
Oczywiści wynik ten w głównej mierze zawdzięczamy dzisiejszemu debiutantowi – PKP Cargo
. Obrót tymi akcjami przekroczył już 500 mln zł. Nie tylko jednak te statystyki napawają optymizmem. Dla inwestorów indywidualnych najważniejsza informacją jest to, że akcje kolejowego przewoźnika nadal drożeją. Już na starcie zyskały prawie 18 proc. Obecnie zyskują niecałe 20 proc.
Nie zmienia to jednak faktu, że Warszawa słabo się dziś prezentuje na tle innych rynków. Niemiecki DAX jest na symbolicznym plusie, podobnie jak francuski CAC40. Niezdecydowanie inwestorów nie jest jednak dużym zaskoczeniem. Rynki czekają na dzisiejszy komunikat po posiedzeniu Rezerwy Federalnej. Niestety poznamy go dopiero po zakończeniu sesji w Europie przez co większych ruchów na giełdach można spodziewać się dopiero jutro.
Wszystko jednak wskazuje na to, że FED nie zdecyduje się na ograniczenie programu ilościowego luzowania. Głównie przez słabsze dane makroekonomiczne, które napływają z amerykańskiej gospodarki. Dziś poznaliśmy m.in. nie najlepsze informacje z tamtejszego rynku pracy. W październiku w sektorze prywatnym przybyło 130 tys. miejsc pracy podczas, gdy specjaliści spodziewali się odczytu na poziomie 150 tys.