Europejskie rynki akcji, w tym szczególnie giełda niemiecka, zachowują się wyraźnie lepiej od pozostałych parkietów. DAX tylko od początku tego roku zwyżkował o ponad 10 proc., podczas gdy w tym samym okresie główny indeks w Stanach nieznacznie stracił, natomiast japoński Nikkei225 jest zaledwie 1 proc. na plusie. Przyczyn tak silnego wzrostu trudno upatrywać w twardych danych makro. Luzowanie ilościowe rozbudziło również wyobraźnię inwestorów na rynku obligacji skarbowych strefy euro. Rentowność 10-letnich niemieckich obligacji spadła do 0,3 proc., a w ślad za nimi zyskiwały (spadała rentowność) obligacje skarbowe większości państw Starego Kontynentu. Na EURUSD w drugiej połowie stycznia trend wyraźnie przyśpieszył, wspierany oczekiwanymi przez rynek podwyżkami stóp procentowych w USA oraz spekulacjami na temat skupu aktywów w Europie, które właśnie się ziściły. W takim momencie trzeba zadać sobie pytanie, czy należy podążać za trendem, czy postępować zgodnie ze starym powiedzeniem „Kupuj plotki, sprzedawaj fakty".

Odpowiedzi można poszukać w zachowaniu poszczególnych rynków po przełomowych decyzjach Rezerwy Federalnej. Historycznie amerykański rynek obligacji notował wyraźne zwyżki w okresach poprzedzających moment ogłoszenia kolejnych etapów QE czy zwiększenia wartości poszczególnych programów, po czym przechodził w kilkumiesięczną bessę. Paradoksalnie obligacje ponownie zyskiwały w okresach wygaszania luzowania ilościowego. Szukając analogii, można zaryzykować stwierdzenie, że bieżące poziomy rentowności obligacji skarbowych w strefie euro osiągnęły już swoje dno lub są bardzo blisko tego poziomu. W przypadku rynku akcji nie można jednak zastosować tej prostej heurystyki.

W ślad za bardzo silnymi rynkami bazowymi zyskiwały polskie obligacje skarbowe, wspierane dodatkowo oczekiwaniami obniżki stóp procentowych na najbliższym, marcowym posiedzeniu. W przypadku polskiego rynku długu również nie ma prostych analogii. Ewentualny koniec hossy na niemieckich obligacjach wcale nie musi oznaczać, że potencjał wzrostowy został wyczerpany. Należy pamiętać, że dane o deflacji oraz umacniający się złoty będą wywierały presję na RPP na dalsze obniżki stóp procentowych (w strefie euro wydaje się, że potencjał do dalszych cięć został wyczerpany). Przeciwko obniżkom przemawiają mocne dane makro, w tym w szczególności  grudniowa produkcja przemysłowa, PMI czy wzrost płac realnych.