Przy czym giełdy w Londynie i we Frankfurcie dopiero we wtorek wznowiły handel po przedłużonym weekendzie. W centrum uwagi inwestorów pozostawała wciąż niepewna sytuacja zadłużonej Grecji. Przedłużające się negocjacje w sprawie wypłaty transzy pomocy dla Aten powodują, że wciąż realne jest ryzyko negatywnego scenariusza dla rynków, w którym kraj ten opuszcza strefę euro. Obawy te wyraźnie sparaliżowały inwestorów, zniechęcając do zakupów akcji.

Pod naporem negatywnych wieści pod kreską znalazły się również indeksy warszawskiej giełdy, którym dodatkowo zaszkodziły powyborcze emocje. Świadczyć o tym może kolejny dzień wyprzedaży akcji przedstawicieli sektora bankowego z PKO BP na czele. Walory banku były zdecydowanym liderem sesji, jeśli chodzi o obroty, które wyniosły 200 mln zł. Strona sprzedająca wciąż była aktywna na papierach pozostałych instytucji, choć niektórym, jak chociażby mBankowi, udało się z powrotem wkupić w łaski graczy. Inwestorzy, podobnie jak miało to miejsce w poniedziałek, nie kryją swoich obaw co do postulowanych zmian dotyczących przewalutowania kredytów frankowych i podatku od aktywów bankowych. Ze spółek wchodzących w skład WIG20 największym wzięciem cieszyły się akcje PGNiG, które najwyraźniej powróciły do łask. Popyt uaktywnił się także na papierach Orlenu.

Duże emocje towarzyszyły notowaniom złotego, który mocno tracił na wartości względem głównych walut – euro i dolara. Miało to związek nie tylko z powyborczą sytuacją polityczną w kraju, ale też z obawami o wypłacalność Grecji. Za euro płacono 4,14 zł, a dolar wyceniany był po 3,80 zł.

[email protected]