O ile w poprzednich miesiącach średni deklarowany udział akcji/funduszy akcji oscylował na poziomie wieloletnich maksimów (68–69 proc.), o tyle w maju... uległ drastycznej redukcji – do 57,8 proc., co jest poziomem najniższym od grudnia 2011 r. Jest to też wartość niższa od długoterminowej średniej równej 60 proc. Doszło też do skokowego wzrostu deklarowanego udziału gotówki w portfelach – z 16 do prawie 23 proc.
Jak to rozumieć? Wygląda na to, że grono rynkowych optymistów w USA mocno się skurczyło – prawdopodobnie można to tłumaczyć rachitycznym zachowaniem S&P 500 w tym roku. Na wykresie indeksu widać formację zawężającego się klina – być może coraz większa liczba uczestników rynku obawia się wybicia dołem.
Rosnąca niewiara inwestorów w optymistyczny scenariusz, czyli kontynuację wspinaczki S&P 500, może jednak paradoksalnie sprzyjać jego realizacji. Zauważmy, że w ostatnich latach deklarowany udział akcji w portfelach członków AAII był niższy wyłącznie w dołkach dwóch najsilniejszych korekt spadkowych (lata 2010, 2011), kiedy dominowały obawy przed nawrotem recesji. Choć oczywiście scenariusza większej korekty obstawianego przez coraz większą część inwestorów nie da się wykluczyć, to, jak już wcześniej zwracaliśmy uwagę, sprzymierzeńcem byków znów jest wzrost prognozowanych zysków amerykańskich spółek.