Od początku dzisiejszej sesji na parkietach w Europie dominuje podaż. WIG20 dzień rozpoczął od 0,2 proc. przeceny. Kolor czerwony dominował także na innych parkietach. W odróżnieniu od Warszawy na zachodzie Europy spadki były jednak głębsze. W wielu przypadku już na początku sesji przecena sięgała 1 proc.
Kolejne godziny handlu nie przynoszą przełomu. Nadal niemal w całej Europie dominuje kolor czerwony. Dobrą informacją jest to, że Warszawa nie wzięła przykładu z innych rynków i opiera się mocniejszej przecenie. O godz. 14.45 WIG20 tracił 0,2 proc. Wynik ten naprawdę nieźle prezentuje się na tle innych rynków. W Niemczech czy też we Francji spadki sięgają około 2 proc.
Wydaje się więc, że inwestorzy muszą pogodzić się ze spadkowym zakończenia tygodnia. Tym bardziej, że dzisiaj nie zostaną już opublikowane żadne istotne dane makroekonomiczne. Punkt kulminacyjny pod tym względem mamy już za sobą. Inwestorzy czekali przede wszystkim na dane z amerykańskiego rynku pracy. Te jednak nie wywołały rynkowego wstrząsu. W sierpniu stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych wyniosła 5,1 proc. podczas gdy eksperci oczekiwali odczytu na poziomie 5,2 proc. Z kolei liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w Stanach Zjednoczonych w sierpniu wzrosła o 173 tys. Wynik ten okazał się słabszy od oczekiwań ale przynajmniej zaraz po danych nie miało to wpływu na rynek.
Teraz pozostaje już tylko czekać na rozpoczęcie sesji na Wall Street. Na razie nie zapowiada się ona zbyt optymistycznie. Kontrakty na amerykańskie indeksy tracą około 1,5 proc.