Wrześniowy powrót rocznej dynamiki cen detalicznych w strefie euro poniżej zera oraz słabnięcie wskaźników koniunktury gospodarczej sprowokowały przewodniczącego EBC do uderzenia w gołębie tony podczas czwartkowej konferencji.

Być może swoją rolę odegrała również chęć prewencyjnego zapobieżenia – sygnalizowanego przez spadek oczekiwań gospodarczych według IFO i ZEW – możliwego spowolnienia gospodarczego w Niemczech. Zapowiedź przeanalizowania w grudniu skuteczności dotychczasowego programu stymulacji monetarnej oraz sugestia, że dalsze obniżki stóp są możliwe, osłabiły euro. EUR/USD spadał o 1,4 proc., co było najsilniejszym ruchem od 26 sierpnia. Akcje w strefie euro drożały, a DAX dotarł do strefy oporu wyznaczonej przez lokalne szczyty z okresu koniec sierpnia – połowa września (10 229–10 315 pkt) i czerwcowo–lipcowe dołki (10 676–11 056 pkt). Wydaje się, że te poziomy powinny w najbliższych tygodniach powstrzymać rozpoczęte pod koniec września odbicie cen akcji w strefie euro.

Gdyby w przyszłym tygodniu Rezerwa Federalna zasygnalizowała szczery zamiar rozpoczęcia podnoszenia stóp procentowych w USA, to byłby to przepis na kontynuację załamania kursu EUR/USD. Wydaje się jednak, że prawdopodobieństwo takiego scenariusza nie jest zbyt duże. Opublikowany przez Conference Board indeks wskaźników wyprzedzających koniunktury gospodarczej w USA, spadł we wrześniu do poziomu, przy którym roczna dynamika tego wskaźnika osiągnęła dwuletnie minimum. Obserwowane w przeszłości trzymiesięczne wyprzedzenie w stosunku do dynamiki PKB przy wysokim współczynniku korelacji (+0,92 w minionej dekadzie) sugeruje, że w okolicach grudnia roczna zmiana PKB w USA oscylować będzie w okolicach +2 proc. w porównaniu z +2,7 proc. w II kwartale. Na razie nie znaczy to zbyt wiele, bo w latach 2011–2014 roczna dynamika PKB w USA trzykrotnie spadała do strefy 0,9–1,7 proc. i nie przeszkodziło to w kontynuacji hossy na Wall Street. Wydaje się, że również obecnie letnie spadki na rynku akcji w USA zdyskontowały tego typu osłabienie. Argumentem za podwyżkami pozostaje ciągle dobra – jeśli wnioskować z rekordowo niskich nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych – sytuacja na rynku pracy, ale to może nie wystarczyć jako pretekst do rozpoczęcia podwyżek.

Ze względu na najlepsze od wiosny nastroje drobnych inwestorów nasz rynek akcji nie wydaje się mieć dużego krótkoterminowego potencjału. Teraz głównym czynnikiem wpływającym na GPW będą wybory. ¶