Natomiast gdy warszawski parkiet zbiera się do odreagowania relatywnej słabości, warunki zewnętrzne często zmieniają się na niekorzystne.
O ostatni przykład takiego zachowania jest bardzo łatwo. Otóż piątek stał na GPW pod znakiem wyczekiwanego większego obrotu przy jednoczesnym wyrysowaniu na wykresie obronnej świecy – tzw. młota. Dawało to nadzieję na ustabilizowanie napiętej sytuacji, która w minionym tygodniu podgrzana została początkiem hurtowej wymiany prezesów spółek z dominującym udziałem Skarbu Państwa. Środowisko do odreagowania było jednak nadzwyczaj kruche, po tym jak Europejski Bank Centralny wyraźnie rozczarował i nie zwiększając miesięcznej skali realizowanego przez siebie programu QE, doprowadził do znacznego umocnienia euro oraz przeceny europejskich akcji. W tym tygodniu na dalsze pogorszenie klimatu inwestycyjnego wpłynęła potężna przecena na rynku ropy, co pociągnęło za sobą inne surowce, a w konsekwencji też akcje spółek wydobywczych.
Tym samym dotychczas sprzyjające, ale niewykorzystane, środowisko zewnętrzne zmieniło się na zdecydowanie mniej przyjazne, co skutkowało przełamaniem piątkowych minimów i rozwinięciem obowiązującego trendu spadkowego. Ostatnie sesje przyniosły jednak pewne zmiany w charakterze handlu. Przede wszystkim wzrosła skala aktywności oraz pojawiły się próby reakcji na strzępy pozytywnych informacji.
Widać to w przypadku spółek energetycznych po słowach ministra energii o braku planów bezpośredniego łączenia kopalń z energetyką czy po zachowaniu banków reagujących na doniesienia o braku entuzjazmu rządzących co do przewalutowania kredytów walutowych. Wszystko to może wzbudzać niewielki optymizm i choć nowe minima trendu pozostają nadal bazowym scenariuszem, to zbliżać się może moment przesilenia. Pamiętać przy tym trzeba, że w przyszłym tygodniu rozliczona zostanie grudniowa seria kontraktów, co w połączeniu z wcześniejszym prawdopodobnym podniesieniem przez FOMC (organ Fedu decydujący o polityce pieniężnej) stóp procentowych sprzyjać może istotnym zmianom o średnioterminowym charakterze. Trudno liczyć na spektakularne zwyżki, ale samo ustabilizowanie napiętej sytuacji jest pożądane, głównie z uwagi na poprawę klimatu na szerokim rynku, który przez ostatnie wydarzenia też został poturbowany, a wciąż prezentuje większą potencjalną wartość od ryzykownych blue chips.