Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao
Jeśli jako pierwsze tygodnie roku potraktować pierwsze tygodnie, które rozpoczynały się w nowym roku, to był to największy spadek S&P 500 w pierwszym tygodniu roku przynajmniej od 1929 roku, od jakiego dostępne są dzienne dane dla tego indeksu. Czy taki „defekt stycznia" jest zapowiedzią kontynuacji słabości w trakcie całego roku?
Od 1929 roku tylko trzykrotnie S&P 500 tracił podczas pierwszego tygodnia roku więcej niż 4 proc. Wydarzyło się to w latach: 1974, 1998 i 2009. Sygnał z początku 1974 roku rzeczywiście był zapowiedzią katastrofy – pokoleniowego kryzysu wywołanego szokiem naftowym, recesji w gospodarce USA i rezygnacji prezydenta Nixona. Zanim S&P 500 wyznaczył 10 miesięcy później pokoleniowy dołek, stracił 36 proc. wobec zamknięcia poprzedniego roku. Ale już dwa następne sygnały pojawiły się na początku lat, które kończyły się silnymi wzrostami S&P 500: w 1998 roku indeks zyskał +26,7 proc., a w 2009 roku +23,5 proc. 18 lat temu słabość z początku stycznia okazała się złym znakiem, ale nie dla Wall Street, lecz dla Rosji, która siedem miesięcy później zbankrutowała (wtedy tak jak teraz mieliśmy do czynienia z załamaniem cen ropy naftowej).
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Po ciężkim czwartku krajowy rynek akcji w pierwszych godzinach ostatniej w tym tygodniu sesji dalej traci. WIG20 osuwa się przed południem o 0,4 proc., do 2839 pkt.
Mamy na amerykańskim rynku akcji do czynienia ze schematem podobnym do cykli rozpoczętych w październiku 2011, czy marcu 2020 roku.
Europejskie indeksy notują dziś mieszaną sesję. Wzrostom przewodzi brytyjski FTSE 100 oraz szwajcarski SMI, które zyskują kolejno 1,2% oraz 1%. Zyskuje także francuski CAC40 (+0,3%). Traci natomiast niemiecki DAX (-0,4%) oraz włoski IT40 (-1%).
Aż 1,63 proc. tracił na zamknięciu czwartkowej sesji indeks największych spółek WIG20 mimo porannych zwyżek.
Notowania czwartkowe na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie skończyły się mocnymi spadkami najważniejszych indeksów.
Indeks dużych spółek na otwarciu sesji sięgnął nowych rocznych szczytów, ale popyt raczej nie idzie za ciosem.