Analiza techniczna WIG20
Indeks WIG20 w ubiegłym tygodniu podjął trzy zdecydowane próby ataku na strefę technicznego oporu zlokalizowaną w przedziale 1.880-1.900 pkt. Jednak za każdym razem na rynku nie pojawił się kapitał, który byłby w stanie wynieść notowania barometru blue chips na wyższe poziomy. Korpusy wzrostowych świec w okolicy wspomnianego oporu posiadają doklejone od góry cienie, świadczące o przewadze strony podażowej pod poziomem 1.900 pkt. Taki układ sił prawdopodobnie skłoni rynek do przejścia w fazę dłuższej konsolidacji. Ewentualne cofnięcie w dół indeksu WIG20 powinno być bowiem zablokowane w rejonie 1.800 pkt, gdzie pamiętnej środy z 17 stycznia br. pojawił się zdecydowanie większy popyt. Piątkowe obroty na spółkach z indeksu WIG20 wyniosły ok. 700 mln zł. Największy wkład w ten wynik miały akcje KGHM. Kurs spółki był najsilniejszym punktem indeksu WIG20 korzystając w korzystnych tendencji na rynku surowców, w tym przede wszystkim ze wzrostu cen miedzi. Na spółkach z pozostałych głównych sektorów (banki i energetyka) brakowało zdecydowanego popytu. Spostrzeżenia te wpisują się w oczekiwania tendencji bocznej indeksu WIG20 w najbliższych dniach. Ograniczeniem wahań przy podwyższonej zmienności powinna być strefa 1.800-1.900 pkt.
Analiza techniczna WIG
Na wykresie indeksu WIG zaprezentowanym w układzie świec tygodniowych, podsumowaniem ostatnich pięciu sesji jest świeca nieobarczona zwiększonym ładunkiem prognostycznym. Kluczowym wnioskiem, jaki można obecnie sformułować jest konstatacja, że wyraźniejsze chęci do realizacji zysków jak na razie się nie pojawiają, a nawet gdy taki proces jest inicjowany, to odbudowa długich pozycji stanowi nań błyskawiczną odpowiedź. To z kolei pozytywnie zaświadcza o sile rynku, co skutkuje utrzymaniem potencjału do rozwinięcia odbicia. Miejsce do aprecjacji, z punktu widzenia aktualnie obowiązującej struktury (średnioterminowy kanał spadkowy) pozostaje spore, a zwyżka do okolic 47 440 wydaje się jak najbardziej realna. O pogorszeniu obrazu rynku będzie można mówić po zamknięciu poniżej 45 108 pkt., co zaneguje pozytywną wymowę Ultimate Oscillator oraz przybliży do wygenerowania tzw. Krzyża Śmierci na interwale tygodniowym. To właśnie ten wskaźnik bowiem po minionym tygodniu przełamał linię trendu spadkowego, na wykresie opisującą zachowanie we wspomnianym kanale spadkowym (47 440 - 42 350 pkt.). Nie da się wykluczyć, iż stanowi to wskazanie z gatunku tych wyprzedzających.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
W USA zadaniem byków w piątek było przedłużenie wzrostu indeksów i oddalanie się od ważnych poziomów technicznych lub (w najgorszym przypadku) neutralne zakończenie sesji. Pomagały bykom doskonałe nastroje panujące na europejskich giełdach oraz wzrost ceny ropy. Publikacja weryfikacji wzrostu PKB w czwartym kwartale miała w założeniu nie wpłynąć na zachowanie rynków, ale okazało się, że statystycy amerykańscy są zdecydowanie gorsi od europejskich. Wzrost wyniósł 1,0 proc. kw/kw – oczekiwano jedynie 0,4 proc. Zaskakująco dobry raport, który może zwiększyć prawdopodobieństwo podwyżki stóp. Zdecydowanie mniejszy był wpływ danych mówiących o dochodach/wydatkach Amerykanów w styczniu – wzrosły odpowiednio o 0,5/0,5 proc. (oczekiwano 0,4/0,3 proc. m/m). Pojawił się też indeks nastroju Uniwersytetu Michigan, ale to też była weryfikacja już podanych informacji, więc reakcji nie było. Indeks został zweryfikowany z 91 na 91,7 pkt. Rynek akcji rozpoczął sesję w bardzo zmiennych nastrojach. Naruszony opór techniczny na indeksie S&P 500 przyciągał zarówno obóz byków jak i niedźwiedzi. Nic dziwnego, że indeks rósł, zawracał, dotykał poziomu neutralnego i znowu rósł. Do końca sesji wynik tej rozgrywki był wielką niewiadomą. Okazało się, że S&P 500 nieznacznie spadł, a NASDAQ nieznacznie wzrósł, więc sesja zakończyła się neutralnie. Opór na poziomie 1.950 pkt. (S&P 500) jednak ocalał, czyli mocny sygnał kupna nie powstał. GPW rozpoczęła piątkową sesję od jednoprocentowego wzrostu WIG20 (o połowę mniej niż na innych giełdach) i rynek zamarł. Po dwóch godzinach indeks zaczął się osuwać idąc za innymi europejskimi indeksami, ale nie było w tym osuwania wielkiego przekonania. Po pobudce w USA, tak jak i inne indeksy europejskie, WIG20 zaczął przesuwać się na północ, ale niepewny początek sesji w USA doprowadził do osuwania się indeksu i do zakończenie sesji mini-zwyżką (0,35%).
Adrian Górniak, DM BDM
Przedostatnia sesja w lutym upłynęła w spokojnych nastrojach w przypadku blue chipów – WIG20 zyskał jedynie 0,4%, zamykając się na poziomie 1844,6 pkt. Lepiej poradziły sobie mniejsze podmioty, mWIG40 wzrósł o 1,3%. Dobre nastroje na GPW były wsparte przez mocną postawę byków na większych rynkach europejskich (DAX zyskał 2,0%, CAC40 niemal 1,6%). Na czerwono świeciły natomiast główne indeksy w USA (lekkie spadki) oraz w Azji, gdzie do dużych spadków powrócił CSI (na minusie zamknęła się również tokijska Nikkei). Słaby start tygodnia w państwie środka wyraźnie wpływa na nastroje na rynku terminowym – kontrakty na DAX spadają o ok. 1,1-1,2%, na minusach są też futures na amerykańskie indeksy. Z danych makro poznaliśmy już odczyt produkcji przemysłowej w Japonii. Nad ranem opublikowane zostaną też wyniki sprzedaży detalicznej w Niemczech, a przed południem dotrze do nas odczyt szacunkowy inflacji. Głównym punktem uwagi rodzimych inwestorów będzie zapewne rozpędzający się okres wyników rocznych (do tej pory opublikowano już raporty roczne m.in. Cyfrowego Polsatu oraz Dom Development). Z ciekawszych informacji, które mogą rzutować na dzisiejszy obraz warszawskiego parkietu, należy zwrócić uwagę na piątkowy komunikat JSW o odpisach w wys. 2,8 mln PLN. Najbliższym wsparciem dla blue chipów jest poziom 1790-1800 pkt.