Mariusz Puchałka, ING Securities
Warszawska giełda w słabym stylu rozpoczęła nowy tydzień giełdowy. Wcześniejsze niedane próby sforsowania przez indeks WIG20 technicznego oporu na poziomie 1.900 pkt. zniechęciły popyt do dalszego działania. Sytuację niezdecydowania kupujących wykorzystali inwestorzy realizujący krótkoterminowe zyski. Osłabienie GPW było szczególnie niepokojące w drugiej fazie poniedziałkowych notowań, kiedy nasz rynek nie reagował na chwilową poprawę nastrojów na rynkach rozwiniętych. Słaby początek tygodnia na rynkach finansowych całego globu tłumaczy się przede wszystkim rozczarowującym spotkaniem członków krajów G20 podczas spotkania w Chinach. Inwestorzy nie doczekali się zdecydowanych deklaracji ze strony ministrów finansów i szefów banków centralnych, które zapowiadałyby wsparcie wzrostu w globalnej gospodarce. W dół skierował się niemiecki rynek akcji, jak również inne parkiety Europy Zachodniej. Nasz indeks WIG20 jak na razie porusza się w opisanym przez nas scenariuszu konsolidacji w przedziale 1.800-1.900 pkt. Coraz bliżej poziomu wsparcia, zatem w kolejnych dniach tygodnia powinniśmy doświadczyć powrotu na rynek kupujących. Z pewnością jednak inwestorzy muszą nastawić się na podwyższoną zmienność i częste zmiany nastrojów.
CDM Pekao
Początek tygodnia przyniósł umiarkowane schłodzenie nastrojów i pogorszenie ogólnego obrazu światowych rynków akcji, poza pozytywnym, ostatecznym, bilansem dnia wczoraj widoczna była niestabilność nastrojów inwestorów. W poniedziałek zmiany głównych indeksów giełdowych na świecie były mieszane, zdecydowaną przewagę miały rynki zwyżkujące, grono rynków zniżkujących nie było szczególnie szerokie. Początek dnia zapowiadał raczej zdecydowanie negatywny jego finał. Na giełdach azjatyckich przeważały spadki, a w gronie outsiderów znalazły się giełdy chińskie, pomimo obniżki stopy rezerw obowiązkowych banków. Poza słabym zakończeniem dnia na rynkach amerykańskich w piątek pogorszenie nastrojów na rynkach akcji było efektem mało konkretnych ustaleń szczytu ministrów finansów i szefów banków centralnych G20 które odbyło się w Chinach i słabych odczytów produkcji i sprzedaży detalicznej Japonii za styczeń. W Europie początek dnia był jednoznacznie negatywny, niemalże wszystkie giełdy na naszym kontynencie zdecydowanie zniżkowały. Jednak od początku handlu wyraźnie widać było aktywny popyt i systematycznie umacnianie się cen akcji i indeksów giełdowych. Nastroje na rynkach akcji poprawiały drożejące surowce w tym w szczególności ropa naftowa. Opublikowane dane i wskaźniki makro w Europie były mieszane, sprzedaż detaliczna w Niemczech w styczniu była wyższa od oczekiwań, natomiast zmiana cen detalicznych strefy euro w lutym była negatywna. Jednak wzrostowy początek dnia na amerykańskich rynkach akcji skutkował umocnieniem giełd europejskich i przewagą wzrostów na zamknięciu. W późnych godzinach wieczornych (GMT) nastąpiła kolejna zmiana nastrojów i zakończenie handlu za oceanem przyniosło przewagę spadków.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
W USA w poniedziałek inwestorom nie mogło pomóc zachowanie rynków europejskich, ale spadki na tamtych rynkach przed rozpoczęciem sesji na Wall Street zostały znacznie zredukowane, więc negatywnego znaczenie mieć nie mogły.
Nie pomagało też bykom to, że zakończony w sobotę szczyt G-20 zakończył się bez podjęcia decyzji o skoordynowanej akcji mającej na celu pobudzenie wzrostu gospodarczego. Mało kto pewnie tego oczekiwał, ale jako pretekst do pogorszenia nastrojów to wystarczyło. Z drugiej strony informacja o obniżeniu stopy rezerw obowiązkowych dla banków przez Ludowy Bank Chin bykom pomagało.
W kalendarzu nie było raportów, który w znaczny sposób mogłyby wpłynąć na zachowanie rynków, ale te, które się pojawiły były bardzo słabe. Indeks Chicago PMI wyniósł 47,6 pkt. (oczekiwano spadku z 55,5 na 53 pkt.). Publikowany przez NAR (stowarzyszenie pośredników) indeks podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym spadł w styczniu o 2,5% (oczekiwano wzrostu o 0,5%).