Drogę do kontynuacji wzrostów na giełdach utorowało wtorkowe wystąpienie prezes Fed Janet Yellen. Dała ona inwestorom jasny sygnał, że kolejne podwyżki stóp procentowych w USA w tym roku są mało prawdopodobne z uwagi m. in. na mniej korzystną sytuację w światowej gospodarce. To dość istotna zmiana stanowiska, bo w końcówce ubiegłego roku Yellen zapowiadała serię podwyżek w 2016 roku. Słowa Yellen wzmocniły zwyżki na rynku ropy naftowej. W efekcie cena surowca zbliżyła się do 40 dolarów za baryłkę.

W takich sprzyjających okolicznościach WIG20 nie miał większych problemów z kontynuacją odbicia. W miarę upływu kolejnych godzin handlu w Warszawie popyt poczynał sobie coraz śmielej, by zakończyć sesję efektowną zwyżką głównych indeksów. Najważniejszy z nich WIG20 zyskał 2,4 proc., ocierając się na finiszu o psychologiczny poziom 2000 pkt. i ustanawiając nowe tegoroczne maksimum. W tym miejscu warto przypomnieć, że od styczniowego dołka indeks ten zyskał już 19 proc.

Biorąc pod uwagę, że przed nami ostania sesja trwającego kwartału, co z reguły wiązało się z podciąganiem indeksów w celu wykazania lepszych wyników przez fundusze, można zakładać, że kupujący w Warszawie nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Największym wzięciem kupujących na krajowym rynku cieszyły się największe spółki z indeksu WIG20, które niemal w komplecie zakończyły notowania nad kreską. Wyłamały się jedynie walory Tauronu i CCC. Z kolei wśród drożejących potentatów prym wiodły największe rodzime banki – PKO BP i Pekao - oraz kontynuujące dobrą passę akcje PKN Orlen. Popyt, choć w nieco mniejszej skali, uaktywnił się również na walorach PZU i KGHM. Pozytywne nastroje zdominowały również segment małych i średnich spółek, gdzie większość firm zakończyła notowania nad kreską.