Największym wzięciem cieszyły się akcje z segmentu blue chips. Mocno drożały „najcięższe" spółki, takie jak PKO BP, Pekao, Orlen, PZU czy KGHM. Jeśli w czwartek nie dojdzie do jakiegoś nieoczekiwanego załamania, cały marzec przyniesie blisko dwucyfrowy wzrost kursu WIG20. W tym miesiącu indeks zyskał 9,6 proc. (stan na środę). Podobny wynik udało się osiągnąć równe sześć lat temu, czyli w marcu 2010 (+10,2 proc.).
Krótkoterminowy obraz rodzimego rynku może napawać optymizmem. Z technicznego punktu widzenia WIG20 znajduje się przy górnym ograniczeniu kanału wzrostowego, zapoczątkowanego w połowie stycznia. Wybicie powyżej okrągłego poziomu 2000 pkt będzie kolejnym potwierdzeniem siły byków. Jeśli kupujący pójdą za ciosem, ten połap może być naruszony jeszcze w tym tygodniu. Pamiętajmy, że czwartkowa sesja zamyka cały I kwartał, co daje nadzieję na pojawianie się efektu „strojenia okien".
Należy zauważyć, że poprawa nastrojów na GPW idzie w parze z tym, co się dzieje na pozostałych giełdach. W ostatnim czasie popyt dyktuje warunki zarówno na rynkach dojrzałych, jak i wschodzących. S&P500, czyli flagowy indeks giełdy w USA, utrzymuje się wysoko powyżej okrągłych 2000 pkt, z kolei niemiecki DAX właśnie „wybił" okrągłe 10 tysięcy pkt. W marcu szeroki MSCI Emerging Markets podskoczył o ponad 10 proc., co stanowi najlepszy wynik od czterech lat.
Światowe giełdy wstają z kolan, do czego przyczynia się m.in. odbicie cen surowców oraz dość klarowna polityka amerykańskiego banku centralnego. Przypomnijmy, że we wtorek Janet Yellen dała do zrozumienia, że Fed nie będzie się spieszył z podnoszeniem stóp procentowych. Łagodna retoryka bankierów zza oceanu stanowi wodę na młyn dla globalnych giełd. Na rynku nie brakuje głosów, że Amerykanie podniosą stopy dopiero po listopadowych wyborach prezydenckich.