W tym środowisku od ustanowionych z końcem stycznia minimów krajowe indeksy małych i średnich spółek wzrosły o ponad 12 proc., a blue chips zyskały niemalże 21 proc.

Taki ruch w sposób naturalny zachęcać może do przystanku i pewnej realizacji zysków, szczególnie że nie jest odosobniony w globalnym środowisku. Pierwszymi parkietami, które złapały zadyszkę, były rynki Europy Zachodniej oraz Japonii. Wpływ na to miały zmiany na rynku walutowym, a więc słabsza postawa dolara wobec euro czy jena. Zresztą zachowanie rynku walutowego pozostaje istotnym czynnikiem wpływającym na przepływy kapitału. Jeszcze nie tak dawno preferowana Europa Zachodnia ustąpiła miejsca Wall Street – rynek zyskał w oczach globalnych inwestorów dzięki słabszemu dolarowi, co ma szansę pozytywnie przełożyć się na wyniki spółek. Te niestety czwarty kwartał z rzędu zapewne będą pod presją, co pokaże rozpoczynający się w przyszłym tygodniu sezon wyników. Sama zwyżka indeksu S&P 500 o niemalże 15 proc. w obecnej fali wzrostowej była nieco wyższa niż w poprzednim tego typu odreagowaniu z jesieni, kiedy sięgnęła 13,4 proc. Wówczas najpierw zaczęła rosnąć zmienność, która później przełożyła się na większe spadki indeksów. Teraz może być podobnie, a tradycyjnym generatorem zmienności będzie Rezerwa Federalna, która w obliczu serii niezłych danych oraz pojawiającej się presji inflacji zmuszona będzie do podwyżki kosztu pieniądza.

Jak w tym środowisku da sobie radę GPW? Warto spojrzeć na WIG20 wyceniany w dolarach, który od minimów urósł o spektakularne 34,3 proc., co było najsilniejszym odreagowaniem od II połowy 2012 r., gdy zwyżka od czerwca do września sięgnęła prawie 38 proc. Wymusiła ona półtoramiesięczną korektę, która zakończyła się jeszcze jednym impulsem wzrostowym kulminującym z początkiem 2013 r. W tamtym okresie inwestorzy obawiali się rozpadu strefy euro, co w ostatnich miesiącach zastąpione zostało chińskimi strachami. Cztery lata temu strefa euro się wybroniła i ostatnie dane PMI wskazują, że Chiny próbują iść podobną ścieżką. Rynek mierzony indeksem WIG20USD wyznaczonych w styczniu 2013 r. maksimów jednak nie poprawił. Zdecydowanie lepiej pod tym względem poradziły sobie mniejsze spółki i trudno o zmianę tej tendencji.