Na otwarciu sesji WIG20 rósł o 0,12 proc., do 1844 pkt. Przewaga kupujących trwała jednak bardzo krótko. Pół godziny po starcie indeks ten tracił już 0,7 proc. i był na 1828 pkt. Wówczas większość inwestorów spisywała sesję na straty jednak niewielu z nich spodziewało się aż tak głębokich spadków.

Sprzedający uaktywnili się w ostatniej godzinie handlu. Wówczas indeks blue chips tracił nawet prawie 2,5 proc. do 1796 pkt. Walka o utrzymanie ważnego poziomu 1800 pkt trwała do ostatnich minut. Tego dnia to jednak sprzedający mieli więcej argumentów po swojej stronie. WIG20 stracił ostatecznie 2,3 proc. i zatrzymał się na poziomie 1799,9 pkt.  Z technicznego punktu widzenia kolejnym celem rynkowych niedźwiedzi jest poziom 1750 pkt.

Marnym pocieszeniem jest to, że również na innych giełdach na Starym Kontynencie dominował kolor czerwony. Mocniej niż w Warszawie indeksy spadały jedynie w Moskwie. W momencie zakończenia handlu w Warszawie indeksy w Londynie i Frankfurcie znajdowały się na około 1,5 proc. minusach.

Najmocniej WIG20 cały dzień ciążyły spółki z sektora energetycznego (Enea, Energa, Tauron, PGE) . Inwestorzy obawiają się, że firmy te mogą być zaangażowane w ratowanie polskiego górnictwa. Po zapowiedzi ministra energii, Krzysztofa Tchórzewskiego o możliwej emisji nowych akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej ryzyka te wydają się coraz bardziej realne. Cały dzień kiepsko radziły sobie notowania Alior Banku. KNF zatwierdziła prospekt emisyjny akcji serii I Alior Banku z zachowaniem prawa poboru. Bank chce sprzedać akcjonariuszom 56,55 mln akcji. Cena emisyjna została ustalona na 38,9 zł czyli o ponad 40 proc. poniżej aktualnej ceny akcji.

Pomimo kiepskich nastrojów akcje 16 spółek wyznaczyły co najmniej roczne maksima notowań. Mowa tu m.in. o spółce XTB, Izo-Blok, AmRest, Inter Cars, Arctic Paper. W co najmniej rocznym dołku notowań znalazły się natomiast walory 15 emitentów. Powodów do zadowolenia nie mają akcjonariusze PKP Cargo, Grupy Azoty, Work Service.