Kolejne dni przyniosły powrót słabości, która w czwartek sprowadziła i WIG, i WIG20 poniżej ubiegłotygodniowych minimów, co zostało potwierdzone dwumiesięcznym maksimum kursu USD/PLN. Ten nawrót dekoniunktury nie był jedynie naszą specyfiką – MSCI Emerging Markets Indeks znalazł się w czwartek najniżej od początku marca. Słabość nie dotyczyła jedynie rynków wschodzących – S&P 500 na otwarciu czwartkowej sesji próbował wybić się z kształtującej się od końca marca formacji głowy z ramionami. Rozmiary tej formacji technicznej sugerują okolice poziomu 1992 jako oczekiwany cel zniżki, a wykres indeksu wygląda jak w połowie grudnia czy lipcu ub.r., a więc tuż przed korekcyjnym odbiciem w górę, ale jeszcze przed ostatecznym spadkiem.
Dosyć dobrym syntetycznych wskaźnikiem tej globalnej słabości jest od wielu miesięcy kurs chińskiego juana względem dolara. Spadek USD/CNY z jego pięcioletniego szczytu ustanowionego na początku stycznia z wyprzedzeniem sygnalizował początek rajdu cen ryzykownych aktywów w górę (WIG20 +19,4 proc.), a nawrót słabość chińskiej waluty, począwszy od końca marca, ostrzegał przez zmianą wzrostowego trendu. W datach trzech wcześniejszych apogeów wyprzedaży juana z 3 marca 2015 r., 25 sierpnia 2015 r. oraz 7 stycznia tego roku można się dopatrzyć rytmu wyznaczanego przez cykl 20-tygodniowy, co sugeruje okolice 10 czerwca jako oczekiwany termin następnego dołka tej klasy.
To data początku mistrzostw Europy w piłce nożnej. To oczywiście zapewne przypadek. Co prawda cztery lata temu dołek WIG, po którym indeks ten już nigdy nie był niżej, wypadł 5 czerwca, a więc trzy dni przed początkiem mistrzostw rozgrywanych w Polsce i na Ukrainie, ale już osiem lat temu kupowanie akcji przed mistrzostwami było jednym z głupszych pomysłów, na jakie można było wpaść. Już bardziej prawdopodobne jest, że to oczekiwane następne minimum cyklu 20-tygodniowego ma związek z niepewnością generowaną przez zaplanowane w ojczyźnie futbolu na 23 czerwca referendum w sprawie dalszej przynależności do Unii Europejskiej.