I choć w pierwszej godzinie handlu indeks zaatakował opór 1850 pkt, to po publikacji danych o rodzimym PKB przewagę stopniowo zaczęły zdobywać niedźwiedzie i nie oddały jej już do końca sesji. Co ciekawe, PKB za I kwartał okazał się zgodne z oczekiwaniami. Nasza gospodarka rozwijała się w tempie 3 proc. w stosunku rok do roku. Najwyraźniej rynek liczył na pozytywne zaskoczenie, które dałoby trochę oddechu w gęstej od ryzyka politycznego atmosferze.
Negatywnie GPW zareagowała też na dane ze Stanów Zjednoczonych. Indeks cen domów S&P/Case-Shiller wzrósł w marcu bardziej, niż prognozowano. Każdy sygnał inflacyjny jest teraz traktowany jako wsparcie jastrzębiej polityki Fedu i scenariusz szybszej, niż oczekiwano, podwyżki stóp procentowych za oceanem. „Pomoc" nie przyszła też z Wall Street, która w ostatnim czasie pchała nasz WIG20 w górę w końcówce sesji. Tym razem S&P 500 rozpoczął sesję przy oporze 2100 pkt i przez pierwszą godzinę handlu wykonywał pięciopunktowe ruchy.
Z technicznego punktu widzenia wtorkowa sesja zwiększyła ryzyko zejścia WIG20 poniżej 1800 pkt i kontynuacji trwającego od dwóch miesięcy spadku. Notowania książkowo odbiły się od oporu 1850 pkt i wracają do dołka. Próba jego pogłębienia może skończyć się w najbliższym czasie nawet przy 1750 pkt. Obrona 1800 pkt będzie z kolei sygnałem wejścia w konsolidację, która przedłuży szanse na wzrostowe odbicie.
Choć ogólne nastroje na GPW były we wtorek zdecydowanie niedźwiedzie, to nie brakowało spółek, które dawały zarobić. Kursy akcji sześciu emitentów wybiły nawet na roczne maksimum. Mowa o Altus TFI, CFI, Gorencje, KSG Agro, LSI Software oraz Makarony.pl. Obroty na całym rynku przekroczyły 630 mln zł.