Piotr Neidek, DM mBank
Cała rodzinka DJów, S&P500 oraz Russell2000 zdobyły wczoraj nowe lokalne maksima i wygląda na to, że dominacja jankeskich byków jeszcze nie przeminie. Wprawdzie nie można wykluczyć, że z bieżących poziomów zacznie się kontra ursusów, jednakże patrząc na wykresy ww. indeksów nadal nie można doszukać się podażowych formacji czy też sygnałów sprzedaży, na bazie których pojawiłyby się spadkowe koncepcje. Problemem stają się Bondy, które po zeszłotygodniowym szturmie na średnioterminową strefę oporu nadal wykazują się relatywną siłą i dalszy jej przejaw ma prawo zagrozić akcjonariuszom spółek notowanych zarówno na Wall Street jak i na Starym Kontynencie.
Marek Jurzec, DM BDM
Wczoraj indeksowi grupującemu największe spółki na GPW udało się wrócić w okolice 1850 pkt., gdzie zaczęła się ostatnia fala wyprzedaży, która w zeszłym tygodniu zepchnęła indeks poniżej 1800 pkt. Najbliższym oporem pozostają nadal nieprzełamane okolice szczytów z połowy i końca maja, więc dopiero wyjście ponad 1872 pkt. na WIG20 i 1876 pkt. w przypadku kontraktów mogłoby oznaczać, że odbicie jest początkiem jakiegoś większego ruchu wzrostowego, a nie tylko kilkudniowym odreagowaniem spadków. Wsparciem nadal pozostaje dołek przy 1750 pkt. na kontraktach i na indeksie. Ze strony danych makro nie będziemy dziś mieli impulsów do jakichś większych ruchów, dlatego zmiany wartości indeksów będą uzależnione od bieżących nastrojów. Te z kolei mogą być pod presja bliskości oporów przy jakich znalazła się GPW i daje to niedźwiedziom sporą szansę, że wzrosty zatrzymane zostaną właśnie dziś, gdyby jednak przez dłuższy bykom nie udawało się pokonać w zasadzie pierwszego możliwego oporu to jeszcze w tym miesiącu można oczekiwać nowych dołków na WIG20, tym bardziej, że ryzyko brexitu ciągle jest aktualne. Nastroje za granicą są neutralne z lekkim wskazaniem na niedźwiedzie, futures na S&P500 jest notowany około 0,1% na minusie, a na DAX w okolicach wczorajszego zamknięcia, co przynajmniej o poranku przemawia za scenariuszem zatrzymania wzrostów na warszawskim parkiecie.
CDM Pekao
Środa przyniosła stonowanie nastrojów na rynkach akcji, osłabł popyt na akcje i jednocześnie zmalała dynamika zmian cen i indeksów giełdowych, w efekcie zmiany głównych indeksów giełdowych na świecie były mieszane, a bilans wzrostów i spadków nadal dawał pewną przewagę rynkom zwyżkującym. Dynamika zmian indeksów na świecie były najniższa od kilku tygodni, jedynie w pojedynczych przypadkach przekraczała ±1%. Na rynkach innych aktywów nastroje były bardziej ożywione, na rynku FX przyspieszył spadkowy trend USD, który wczoraj osłabiał się do niemal wszystkich pozostałych walut, słabszy był m.in. yuan. Również EUR relatywnie nieco mocniejsze od USD, zniżkowało wczoraj do większości walut, z kolei JPY wykazał mieszane zmiany, osłabiał się głownie do walut EM. W efekcie dalszego istotnego osłabienia USD wczoraj na rynku surowców, towarów i metali nastąpiło silne powszechne ożywienie popytu i ceny wyraźnie zwyżkowały. Pewien wpływ na zachowanie rynków, nie tylko akcji miała publikacja nowych, obniżonych prognoz globalnego wzrostu gospodarczego Banku Światowego. Początek dnia po kolejnym tym razem kilkunastomiesięcznym maksimum, indeksu S&P500 był optymistyczny, na giełdach azjatyckich dominowały wzrosty, które były wspierane przez optymistyczny odczyt wyników bilansu handlowego Chin za maj, w których najistotniejsze było wyraźne wyhamowanie negatywnej tendencji importu. W Europie nastroje były wyraźnie słabsze, spadki miały przewagę, słabiej zachowywały się giełdy uprzemysłowionych krajów Europy Zachodniej, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii, gdzie główne indeksy LSE zwyżkowały. GPW po początkowym spadku relatywnej siły, za sprawą przeceny sektora bankowego, po środowej prezentacji wyników prac zespołu ekspertów KPRP dotyczących hipotecznych, kredytów walutowych, ostatecznie zakończyła dzień relatywnie całkiem dobrze. Zakończenie dnia na amerykańskich rynkach akcji było pozytywne, a indeks S&P500 zakończył dzień na poziomie najwyższym od 21 lipca 2015 r.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
W środę kalendarium w Europie i w USA znowu było prawie puste. Na rynku surowcowym przed południem ropa zaczęła drożeć szybciej (zyskała półtrora procent), co poprowadziło za sobą złoto – też zyskało blisko półtora procent.
Ten ostatni surowiec jest na rozdrożu: albo rysuje dużą RGR (mało prawdopodobne) albo wchodzi w trend boczny albo gracze już grają pod przyszłą inflację wynikającą ze wzrostu ceny ropy (bardzo prawdopodobne).