Poranek maklerów: Byki tracą siły

WIG20 cały czas znajduje się poniżej dolnego ograniczenia luki spadkowej. Celem kupujących w najbliższych dniach będzie pokonanie poziom 1770 pkt.

Publikacja: 14.07.2016 10:19

Poranek maklerów: Byki tracą siły

Foto: Fotorzepa/Dominik Pisarek

Analiza techniczna WIG20

Obraz techniczny indeksu WIG20 nie uległ zmianie. Barometr największych spółek w obliczu słabszej postawy całego sektora bankowego, nie był w stanie oddalić się od poziomu 1.750 pkt. Wciąż notowania WIG20 odbywają się poniżej spadkowej luki po Brexicie (1.769-1.820 pkt.). Scenariusz na kolejne dni lipca br. zakłada dalsze próby kontynuacji wzrostowego odbicia. Nasz rynek ma sporo do nadrobienia wobec parkietów europejskich. Jeszcze większy dystans dzieli GPW od Wall Street, która notuje maksima cenowe. W dniu dzisiejszym na uwagę zasługuje odcięcie dywidend na KGHM i PKN Orlen (odpowiednio 1,5 zł i 2,0 zł).

CDM Pekao

Środa przyniosła schłodzenie nastrojów na rynkach akcji, co z jednej strony było efektem skali ostatnich krótkoterminowych wzrostów, która uaktywniła podaż w celu realizacji krótkoterminowych zysków. Sygnałem było lekkie umocnienie pary walutowej JPYUSD, japońska waluta w ciągu dwóch poprzednich dni straciła do USD 4,2%, a wczoraj symbolicznie zyskiwała do dolara. Opublikowane dane o chińskim imporcie, który zniżkował w czerwcu 8,4% r/r studziły popyt na ryzyko, także oczekiwania na wieczorną (UTC) publikację beżowej księgi Fed powstrzymywały popyt. Schłodzenie nastrojów nie zmaterializowało się dominacją podaży, a jedynie dalszym zmniejszeniem skali wzrostów oraz powiększeniem się grona rynków zniżkujących. W Azji po raz trzeci z rzędu najsilniejszym indeksem był tokijski NIKKEI225, ale wzrósł on wczoraj jedynie o 0,84%, generalnie wzrosty indeksów a Azji i Oceanii przekraczające 0,5% były nieliczne, ale za to spadki były pojedynczymi wyjątkami. W Europie ogólny obraz rynków był wyraźnie słabszy, grono rynków zniżkujących było relatywnie duże, były to głównie giełdy CEEM z GPW włącznie i giełdy zadłużonych krajów południa Europy. Giełdy uprzemysłowionych krajów Europy Zachodniej wyraźnie straciły dynamikę, liderami były rynki mniejsze, ostatnio odstające od średniej, a najmocniejsza była giełda w Atenach. Na rynku FX nastąpił wzrost siły JPY, który odreagował ostatnie dynamiczne spadki, w efekcie oczekiwania inwestorów, na konkrety ze strony rządu Shinzo Abe i BoJ w kwestii zwiększenia stymulacji japońskiej gospodarki. USD kontynuował osłabienie do większości pozostałych walut, ale na rynku surowców, towarów i metali zmiany były mieszane, ze względu na wpływ czynników specyficznych: stanowiska OPEC w sprawie możliwego spadku popytu na ropę w Europie, oraz doniesień z rynku zbóż. Zakończenie dnia na rynkach akcji za oceanem było lekko pozytywne, indeks S&P500 oprawił symbolicznie historyczny rekord.

Piotr Neidek, DM mBank

Brazylijska giełda wciąż zachwyca i pozwala z optymizmem zapatrywać się na spółki surowcowe, do których należy m.in. KGHM oraz Bogdanka. Bovespa zyskała kolejny dzień z rzędu i jest o krok od wybicia tegorocznych maksimów a to sprawia, że obserwowana od kwietnia zadyszka może okazać się jedynie korektą w nowym trendzie wzrostowym a nie impulsem bessy. Taki scenariusz zapewne skutkowałby zwiększeniem zainteresowania węglowymi jak i miedzianymi tuzami notowanymi nad Wisłą dlatego też po wczorajszej, udanej sesji perspektywy dla naszych spółek są wciąż optymistyczne.

Marek Jurzec, DM BDM

Wczorajsza słabość rynku miała bardzo proste wytłumaczenie, jednak za cały obraz naszego rynku odpowiada nie tylko Pekao. Już we wtorek strona popytowa miał problem z wyprowadzeniem indeksu WIG20 powyżej oporów, a po wyznaczeniu wczorajszego maksimum w okolicach wtorkowego szczytu, mieliśmy konsekwentne osuwanie się w dół naszego parkietu. Szerokiemu rynkowi co prawda udało się przełamać poziom 45 tys. pkt., jednak wzrosty zostały skutecznie zatrzymane przez 61,8% zniesienie fibo ruchu spadkowego wywołanego wynikiem referendum w sprawie Brexitu. Główne zagraniczne indeksy także sprawiają wrażenie jakby miały lada dzień przystąpić do krótkoterminowej korekty spadkowej. Widać to zwłaszcza w USA, gdzie S&P500 po wyznaczeniu historycznych szczytów złapał zadyszkę i przez znaczną część wczorajszego dnia znajdował się pod kreską. Pewną nadzieją dla warszawskich inwestorów może być zachowanie indeksu MSCI Emerging Markets, który przełamał linię szyi formacji oRGR. Gdyby jednak kolejne dni nie skutkowały kontynuacją wybicia na tym indeksie to zapewne również nasza giełda powędruje w kierunku dołków. Najbliższym wsparciem jest dołek sprzed tygodnia, a kolejnym jest minimum wyznaczone podczas sesji po wspomnianym już referendum. Ze strony danych makro także mogą pojawić się impulsy do jakichś ruchów. Dziś poznamy decyzję w sprawie wysokości stóp procentowych w UK oraz protokół z posiedzenia tamtejszego banku centralnego. Opublikowane zostaną także dane na temat podaży pieniądza i bilansu płatniczego Polski, a później światło dzienne ujrzą informacje na temat inflacji producenckiej i wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

W środę kalendarium było wypełnione publikacjami makro, ale tak naprawdę liczyły się dwa. Przede wszystkim publikowana na dwie godziny przed końcem sesji w USA Beżowa Księga Fed (raport o stanie gospodarki), która to publikacja często pomaga bykom, a po drugie raport o zapasach paliw i ropy. W Beżowej Księdze nic nowego nie było. Może oprócz tego, że Fed zauważył mniejszą sprzedaż detaliczną.

Delikatny wpływ mógł mieć publikowany w środę bilans handlu zagranicznego Chin w czerwcu. Oczekiwało się, że eksport spadnie o 4,1% r/r, a import o 5%, a w rzeczywistości było to odpowiednio – 4,8/- 8,4%. Dane były bardzo słabe.

Wall Street rozpoczęła sesję środową od neutralnego otwarcia. Po publikacji raportu o zapasach ropy i paliw, kiedy cena ropy zanurkowała, indeks S&P 500 zabarwił się na czerwono, ale rynek był bardzo silny. Akcje nie chciały tanieć. Na dwie godziny przed końcem sesji indeks wrócił do poziomu neutralnego i tam dzień zakończył. Była to korekcyjna sesja w bok na silnym rynku.

GPW była w środę od rana obciążona decyzją Unicredit o sprzedaży 10. procent akcji Pekao SA po 126 złotych za akcję. Na GPW cena akcji zanurkowała tracąc ponad cztery, a nawet pięć procent. To pociągnęło za sobą inne akcje sektora finansowego. W tej sytuacji spadek WIG20 o niecałe pół procent należało uznać za przejaw siły rynku. Sam spadek ceny akcji Pekao odejmował ponad pół procent.

Zresztą po godzinie indeks wrócił już nad poziom neutralny, mimo tego, że z początku nie pomagało mu zachowanie innych giełd europejskich. Sytuację ratował wzrost ceny akcji KGHM, a nadal szkodził sektor finansowy.

Po południu sytuacja się zmieniła. Indeksy w Europie rosłym a u nas WIG20 znowu zabarwił się na czerwono. Rósł MWIG40. Potem było jeszcze gorzej. Wystarczyło niepewne otwarcie sesji w USA (w końcu kiedyś jakaś korekta musi się pojawić), żeby WIG20 zanurkował. Tracił już ponad 0,8%, ale dzięki fixingowi stracił „tylko" 0,58%. GPW wyglądała gorzej niż inne giełdy europejskie, ale sygnały kupna na oscylatorach nie zniknęły.

Dzisiaj będzie dzień notowania akcji KGHM i PKN Orlen bez dywidendy, co może zdjąć z WIG20 około 0,5 %. Nie należy się tym specjalnie przejmować. Dzisiaj kierunek cen akcji jest trudny do prognozowania. Neutralna sesja na Wall Street nie da inspiracji bykom. Być może przełomowym momentem sesji będzie publikowanie raportu kwartalnego przez JP Morgan Chase.

Giełda
Marazm na Wall Street. Weekend przyniesie pokój handlowy?
Giełda
Nowy rekord hossy
Giełda
Dzień rekordów na GPW. WIG20 od początku roku zyskał już 30 proc.
Giełda
Byki w natarciu. WIG20 z nowym rekordem hossy
Materiał Promocyjny
Banki muszą wyjść poza strefę komfortu
Giełda
Analiza poranna – Optymizm przed amerykańsko-chińskimi rozmowami
Giełda
WIG20 znów z apetytem na 2800 pkt. DAX bije rekord