Oczy inwestorów z całego świata są zwrócone w kierunku Wall Street. W czwartek indeks S&P500 po raz kolejny poprawił historyczne maksima. W Europie mocno rosły indeksy m.in. w Niemczech, we Francji czy we Włoszech. Rodzimy WIG20  był jednym z najgorszych na Starym Kontynencie. Relatywna słabość GPW względem otoczenia, nie jest niczym nowym. Światowe giełdy łapią oddech po szoku jakim były wyniki brytyjskiego referendum. Niestety, Warszawa ma nadal problem aby wstać z kolan. Przykładowo: w lipcu szeroki indeks rynków wschodzących – MSCI Emerging Markets - z nawiązką odrobił  całe pobrexitowe straty. Od dnia referendum zyskał 2,5 proc, w tym samym czasie WIG20 spadł o 6 proc.

GPW odstaje od otoczenia z wielu powodów. Analitycy najczęściej wskazują na ryzyka stricte polityczne, takie jak zapowiadana ustawa frankowa czy utrzymująca się niepewność związana z funkcjonowaniem Otwartych Funduszy Emerytalnych.

W środę ciosem dla GPW była informacja o sprzedaży przez włoski Unicredit 10 procent akcji Pekao,  co pociągnęło w dół akcje spółek z sektora finansowego. W trakcie czwartkowej sesji papiery Pekao lekko drożały, zyskiwały również m.in. PKO BP czy mBank. Najlepszymi inwestycjami w segmencie bue chips były Enea i KGHM.

Jedną z gwiazdą szerokiego rynku  był Bumech. W tym tygodniu firma poinformowała o otwarciu w Czarnogórze spółki zależnej, która zajmie się realizację wieloletniego kontraktu dotyczącego eksploatacji złóż boksytu.  W oficjalnych komunikatach Bumechu, szacunkowa wartość 29-letniej umowy to ok. 1 097 mln zł netto plus wynagrodzenie za ewentualne usługi dodatkowe warte ok. 914 mln zł netto.

W trakcie czwartkowej sesji kursy czterech spółek z rynku podstawowego wspięły się na 12-miesięczne maksima cenowe (Comarch, Kernel,  Fam i Auto Partner). Analogicznie, notowania pięciu spółek spadły na roczne minima (Everest, Inpost, Integer, Sco-Pak i Ulma).