Poranek maklerów: Jak długo potrwa trend boczny?

„Na wykresie indeksu WIG zaprezentowanym w układzie świec tygodniowych podsumowaniem ostatnich pięciu sesji jest biała świeca oddalająca notowania od głównego poziomu wsparcia”-piszą analitycy CDM Pekao. Czy to zwiastuje wzrosty?

Publikacja: 10.04.2017 10:42

Poranek maklerów: Jak długo potrwa trend boczny?

Foto: Bloomberg

CDM Pekao

Analiza techniczna WIG

Na wykresie indeksu WIG zaprezentowanym w układzie świec tygodniowych podsumowaniem ostatnich pięciu sesji jest biała świeca oddalająca notowania od głównego poziomu wsparcia. 57 559 pkt., to bowiem wartość, której przełamanie w cenach zamknięcia, silnie wpłynie na pogorszenie obrazu technicznego rynku, generując przy tym średnioterminowe sygnały sprzedaży. Póty kurs utrzymywany jest wyżej, póty opcja płynnego rozwinięcia fali wzrostowej, naturalnie z przełamaniem oporu na poziomie 60 632 pkt., pozostaje „w grze". Obraz wskaźników nie jest jednoznaczny, gdyż w większości albo już teraz zachęcają do sprzedaży (RSI, Ultimate Oscillator) albo są takiemu sygnałowi bliskie (MACD). Podażowe argumenty, które na ten moment schodzą na dalszy plan, zyskają niewątpliwie na wiarygodności, przy wciąż możliwym powrocie poniżej 57 559 pkt. Tradycyjnie zatem, wybicie wskaże kierunek.

Adrian Górniak, DM BDM

Piątkowa sesja nie przyniosła istotnych zmian w obrazie rodzimej giełdy. Blue chipy straciły 0,3%, zamykając się na poziomie 2248,3 pkt. Podobnej straty doświadczył mWIG40. O niemal 0,4% podniósł się sWIG80. W Europie lekką przewagę miała strona popytowa – DAX zanotował jedynie symboliczną stratę, z kolei CAC40 oraz FTSE znalazły się po „zielonej stronie". Pomimo słabszych od oczekiwań danych z amerykańskiego rynku pracy, tamtejsze indeksy obroniły pułapy z czwartkowej sesji (można to zapewne przypisać wypowiedziom szefa z nowojorskiego oddziału FED, który zasugerował, że „powinno rozważyć się małe zmiany w ustawie Dodda-Franka" i że „FED może w przyszłości zrobić małą przerwę w cyklu podnoszenia stóp procentowych, jeśli zacznie redukować sumę bilansową"). Końcówka ubiegłego tygodnia była zdominowana przez wydarzenia geopolityczne (spotkanie przywódców USA i Chin, a także zdarzenia w Syrii). Dzisiejszy kalendarz makro będzie z kolei dosyć pusty – przed południem czeka nas publikacja indeksu Sentix dla strefy Euro, a późnym wieczorem swoje wystąpienie będzie miała szefowa FED. Blue chipy od lutego cały czas poruszają się w trendzie bocznym (w strefie 2170-2300 pkt.) i podtrzymuję opinię, że wybicie się z tego przedziału w którąkolwiek ze stron może wiązać się z silniejszym obraniem kierunku. Z pewnością warto obecnie patrzeć na sytuację geopolityczną, bowiem napięcia globalne mogą przełożyć się na korektę na rynkach rozwiniętych, która z kolei może mieć istotny wpływ na zachowanie rodzimego parkietu.

Remigiusz Lemke, DM mBank

Piątkowe zmagania rozpoczęły się z niskiego pułapu, przez kolejne godziny zarówno strona popytowa jak i podażowa próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie kontrakty jednak zakończyły dzień wynikiem 2233, co należy uznać za neutralne rozstrzygnięcie. Od strony technicznej piątkowa sesja nie wnosi wiele zmian do sytuacji panującej na warszawskim parkiecie. Ubiegły tydzień zakończył się okazałą białą świecą, jednocześnie kupującym udało się wybić maksima z przed dwóch tygodni, co korzystnie wpływa na rozkład sił. Najbliższe wsparcie znajduje się na wysokości 2218, natomiast ważną strefą z tygodniowego punktu widzenia jest obszar mieszczący się w okolicy 2178. Pierwszym oporem jest pułap 2253, w przypadku jego pokonania otwiera przestrzeń do dalszej aprecjacji o kolejne 40 punktów. Z uwagi na solidne wzrosty w azjatyckich indeksów oraz kontraktów terminowych na najważniejsze benchmarki zagraniczne początek dzisiejszych zmagań powinien przebiegać korzystnie dla zwolenników wzrostów.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

W USA w piątek można było oczekiwać słabej reakcji na atak rakietowy na Syrię. Słabej, bo patriotycznie nastwieni Amerykanie w większości najpewniej byli dumni z tego ataku. Bardziej istotne były dane z rynku pracy i wizyta chińskiego przywódcy.

Jak zwykle w pierwszy piątek miesiąca, opublikowany został miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Ważne w nim jest przede wszystkim zatrudnienie w sektorze pozarolniczym (uzupełnieniem zatrudnienie w sektorze prywatnym). Okazało się (jak się to często zdarza), że raport AD mówiący o wzroście zatrudnienia w sektorze prywatnym aż o 263 tys. bardzo mocno się pomylił.

Oficjalnie w sektorze pozarolniczym zatrudnienie w marcu wzrosło o 98 tys. (oczekiwano 180 tys.). W sektorze prywatnym zatrudniono o 89 tys. więcej ludzi (oczekiwano 180 tys.). Stopa bezrobocia jest zdecydowanie mniej istotna, ale odnotujmy, że wyniosła 4,5% (oczekiwano 4,7%). Weryfikacja danych z poprzedniego miesiąca była lekko negatywna. Twierdzono, że te słabe dane były wynikiem panującej w marcu złej pogody.

Na Wall Street działało kilka czynników: uderzenie na Syrię w kontekście znacznego pogorszenia stosunków z Rosją (minus dla byków), spotkanie Xi Jinping z Donaldem Trumpem (raczej plus, bo rozwijało się po myśli byków) oraz dziwnie słaby raport z rynku pracy (neutralnie, bo Fed z tego powodu nie zmieni swoich poglądów).

Najczęściej (po szalonych harcach tuż po publikacji raportu) rynek akcji kończy dzień z niewielkimi zmianami indeksów. Tak wyglądała sytuacja na rynku walutowym, ale rynek akcji po początkowym okresie, kiedy indeksy krążyły wokół poziomu neutralnego, w końcu poszedł torem wskazanym przez obóz byków. Końcówka była jednak słaba i sesja zakończyła się mikroskopijnymi zniżkami indeksów.

GPW rozpoczęła piątkową sesję tak jak rozpoczęły ją inne giełdy europejskie – umiarkowanym i szybko zmniejszającym się spadkiem indeksów. Taka reakcja na wydarzenia w Syrii była oczekiwana. Jasne też było, że gracze potem skupią się na wizycie przywódcy Chin w USA oraz na danych z amerykańskiego rynku pracy.

Tak też się stało. Już po trzech kwadransach WIG20 wrócił nad poziom neutralny, ale to był falstart byków. Kontratak niedźwiedzi był mocny i dorowadził do blisko jednoprocentowego spadku indeksu. W okolicach południa indeks znowu zaczął się podnosić. Był już blisko poziomu neutralnego, ale przed publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy indeks zaczął się osuwać. Publikacja danych doprowadziła do niewielkiego pogorszenia nastrojów, ale ten wpływ szybko zanikł i indeks ruszył na północ.

To nie był koniec tej zmienności nastrojów, bo w końcówce indeksy wpierw spadały, a w samym końcu rosły, w wyniku czego WIG20 stracił 0,27%, a MWIG40 spadł o 0,28%. Układ techniczny nadal jest dwuznaczny. Przełamanie poziomu 2.190 pkt. rysowałoby formację RGR zapowiadającej duże spadki, a załamanie tej formacji generowałoby mocny sygnał kupna.

Podczas weekendu nic istotnego się nie wydarzyło. Dla graczy europejskich, a potem amerykańskich ważne powinno być to, że spotkanie Donald Trump – Xi Jinping zakończyło się co prawda bez istotnych ustaleń (ma powstać 100. dniowy plan uzgodnień dotyczących między innymi handlu), ale atmosfera była prawie przyjacielska.

Inaczej zresztą być nie mogło, o czym pisałem przed spotkaniem. To jednak, mimo tej oczywistości, będzie pozytyw dla rynków. Dzięki temu początek sesji (również w Warszawie) powinien być pozytywny dla posiadaczy akcji. Potem będziemy czekali na nowe wydarzenia, których w kalendarium nie ma. W agencjach pojawia się jednak stała fraza o rosnącym ryzyku geopolitycznym (Korea, Syria), co może hamować zapędy byków.

Giełda
Dołek na Wall Street wymazany
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
WIG20 wraca pod szczyt hossy
Giełda
Na giełdzie majówki nie ma. Kursy w piątek reagują na wyniki
Giełda
Odreagowanie WIG20 zatrzymane w połowie środowych spadków
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Giełda
Przed majówkowa wyprzedaż na polskich indeksach
Giełda
Podaż atakuje na finałowej sesji kwietnia