CDM Pekao
Wczoraj nastąpiło ożywienie popytu na rynkach akcji zwłaszcza europejskich. Przy mieszanych zmianach głównych indeksów giełdowych na świecie przewagę miały rynki zwyżkujące, szczególnie europejskie. Duża zmienność towarzyszyła inwestorom w Polsce, gdzie po porannych nowych tegorocznych rekordach na WIG20 nastąpiła popołudniowa intensywna realizacja zysków. Wczoraj nastroje na rynkach kreowały: środowa decyzja FOMC, a w zasadzie komunikat po posiedzeniu komitetu, oceny środowej debaty telewizyjnej kandydatów na prezydenta Francji, kolejne wyniki kwartalne globalnych - europejskich spółek, oraz finalne odczyty PMI sektora usług kluczowych gospodarek świata i poszczególnych regionów. W środę FOMC, zgodnie z oczekiwaniami, nie zmienił parametrów polityki monetarnej Fed. Zakomunikowane po posiedzeniu komitetu oceny stanu gospodarki USA były optymistyczne, a najsłabszy od 3 lat kwartalny wzrost PKB w minionym kwartale (0,7% q/q po annualizacji), został uznany za stan przejściowy. Fed podtrzymał prognozę dwóch kolejnych podwyżek stóp procentowych w br. a rynek instrumentów pochodnych na stopy Fed dostosował się do takiego scenariusza już w środę. Środowa debata Emmanuela Macrona i Marine Le Pen przyniosła pozytywne oceny tego pierwszego i w efekcie nie zmieniła preferencji wyborczych i w efekcie wynik niedzielnych wyborów wydaje się być przesądzany, a zwycięstwo będzie korzystniejsze dla strefy euro i całej UE. W efekcie wczoraj umacniało się EUR i drożały europejskie aktywa. Opublikowane wczoraj PMI sektora usług w większości przypadków były zbliżone do oczekiwań. PMI Chin były najbardziej rozbieżne in minus z oczekiwaniami, aczkolwiek dzisiejsze spadki w Szanghaju były łagodne In plus zaskoczył odczyt PMI usług wielkiej Brytanii wzrósł do 55,8 pkt. z 55,0 w marcu. Z opublikowanych wyników kwartalnych wyróżniały się wyniki Shella, HSBC i Statoil. Z kolei dane o zamówieniach w USA były gorsze od oczekiwań (+0,2% m/m vs konsensus +0,4% m/m), ale giełdy amerykańskie handlowane były przy bardzo niskiej zmienności. Mocno taniały surowce, w tym metale i ropa. Inwestorzy czekają na dzisiejsze dane z amerykańskiego rynku pracy.
Adrian Górniak, DM BDM
Czwartkowa sesja przyniosła schłodzenie nastrojów po wtorkowym wzroście. Blue chipy straciły na zamknięciu 0,5%, zamykając się na poziomie 2381 pkt., a szczególnie negatywnie wyróżniły się walory LPP, Aliora i JSW (skala spadków w wys. 5-6%). Na minusie dzień zakończyły również podmioty z sWIG80, natomiast bez większych ruchów obyło się w przypadku mWIG40. Rodzima giełda wypadła bardzo blado w porównaniu do dużych, europejskich rynków, na których optymizm wpływają zapewne sondaże przed 2 turą wyborów prezydenckich we Francji. W każdym razie CAC40 zyskał 1,4%, a DAX niecały 1,0%. Bez większych ruchów obyło się za oceanem. W Japonii mamy dzień wolny. Na rynku surowcowym mocno spada ropa WTI (ponad 2% w dół). Dzisiejsze kalendarium makro będzie dosyć puste, jednak inwestorów będą ciekawić zapewne dane z amerykańskiego rynku pracy (publikacja o 14:30 czasu polskiego), natomiast po południu i wieczorem czeka nas szereg wystąpień szefów regionalnych oddziałów FED oraz samej Janet Yellen. Maj rozpoczynamy z mieszanymi nastrojami i zastanawiamy się czy bycze zachowanie z poprzednich miesięcy WIG20 nie zostanie zastopowane, zgodnie z powiedzeniem „sell in May and go away". Początek miesiąca tonuje póki co zapędy byków i wydaje się, że kluczowe dla nastrojów będą rozpędzający się sezon raportów kwartalnych za 1Q'17oraz wyniki wyborów we Francji (a raczej niespodzianka, której się raczej nikt nie spodziewa podobnie jak w przypadku Brexitu)
Remigiusz Lemke, DM mBank
Wczorajszy handel na rynku terminowym rozpoczął się od mocnego uderzenia kupujących, jednak presja popytowa bardzo szybko wygasła, a pułapem nie do przejścia okazał się opór 2424. Zatrzymaniu aprecjacji towarzyszył zdecydowany wzrost obrotów. Przez kolejne trzy godziny notowania niemal nie zmieniły swojego położenia, zwrot nastrojów nastąpiła dopiero po godzinie 13, kiedy to kontrole nad warszawskim parkietem przejęli sprzedający. FW20 skierował się na południe, powracając pod 2400 punktów. Ostatecznie spadki zakończyły się na wysokości 2370 punktów. Taki przebieg sesji sprawił, że doszło do dość istotnego zwrotu na wykresie, zarówno FW20, jak i samego WIG20. W interwale dziennym powstała formacja spadającej gwiazdy, której górny długi cień nieudanie testował opór. Łącząc ten fakt z zachowaniem wskaźników impetu, zdecydowanie wzrosło ryzyko korekty. Zwłaszcza, że na rynkach zagranicznych również nie widać zdecydowanej presji popytowej, a S&P500 od 7 sesji nie jest wstanie poradzić sobie z oporem 2401. Jeżeli sprzedający będą kontynuować swoje poczynania, to trzeba się liczyć się przynajmniej z testem okolic 2300 punktów.