Piotr Neidek, DM mBank
Po wczorajszej sesji zwolennicy grania długich pozycji mogą nabrać większej pewności i spróbować ponownie swoich sił na warszawskim parkiecie. WIG20zdołał przedostać się nad lokalny opór wyznaczony przez godzinową dwusetkę co można odczytać jako zachętę do dalszej zwyżki. Podobnego wyczynu dokonał WIG, który zamknął się na najwyższym w tym miesiącu poziomie i wygląda na to, że poczyniona ostatnio obrona 60k nie była dziełem przypadku. Strona popytowa w ostatnich dniach włożyła spory wysiłek w utrzymaniu rynku i jeżeli praca ma nie zostać zmarnowana, to dzisiejsze close nie powinno wypaść poniżej czwartkowego minimum. Warunek ten dotyczy zarówno indeksu szerokiego rynku jak i benchmarku blue chips. Oznacza to, że kluczowym wsparciem na piątek jest 2300 i do tej wysokości outlook na indeks jest wzrostowy. Czwartkowa sesja okazała się na tyle silna, iż indeks zdołał wbić się do wnętrza kanału oraz nadkruszyć kilkutygodniową linię trendu spadkowego. Wprawdzie lokalny szczyt 2363 nie został jeszcze zaatakowany, niemniej byki są na właściwej drodze, aby na kilka dni przed wygasaniem serii dokonać mini przełomu nad Wisłą. Otoczenie zewnętrzne jak na razie sprzyja zwolennikom longów a dzięki wczorajszej zwyżce MSCI EM oraz umocnieniu się złotego można odnieść wrażenie, że WIGi stanowią łakomy kąsek dla zagranicy, jednakże nie wolno zapominać o tym, iż rynki emerging markets są mocno wykupione. Spokoju nie dają bondy, które wprawdzie ostatnio wyhamowały swoją aprecjację, jednakże chwilowy odpoczynek związany jest z przygotowywaniem się do zaatakowania dziennej dwusetki znajdującej się tuż pod linią szyi formacji oG&R. DJIA nadal straszy podwójnym szczytem zaś maluchy z Wall Street mierzone indeksem RUSSELL2000 wciąż pozostają poniżej swoich kilkumiesięcznych szczytów sprawiając wrażenie, że kierunkiem dla jankeskich indeksów jest południe.
Krystian Brymora, DM BDM
W ciągu 3 ostatnich sesji kontrakt zyskał ok. 4%, zdecydowanie obijając od poprawionego, majowego dołka (2253 vs 2264 pkt poprzednio). Tym samym złamana została krótkoterminowa linia trendu spadkowego (od maja), a byki stanęły przed szansą zmiany układu sił na ich korzyść. Kluczowe w tym wypadku jest trwałe wyjście powyżej 2350 pkt otwierające potencjał ok. 90- punktowej formacji „W", czyli z zasięgiem na nowe szczyty hossy (>2425 pkt). Brzmi ciekawie i dość niespodziewanie. Wcześniej wydawało się, że prędzej zobaczymy poziomy ok. 2150 pkt niż nowe szczyty. Zagrożenia ? Rynki zagraniczne. Wczoraj mieliśmy sesję, którą komentarzy określili mianem „super czwartku". Inwestorzy zagraniczni zachowali wstrzemięźliwość przed wystąpieniem EBC, przesłuchaniem byłego szefa FBI w Senacie czy wyborami w UK. U nas udało się wypracować blisko 2% wzrost gł. dzięki znakomitej postawie KGHM (+5,1%). Co do wyborów w UK, to pierwsze exit pools zaczęły napływać po godzinie 23. Zaskoczyły, bo partia Theresy May zamiast zyskać większość prawdopodobnie straci kilka mandatów na rzecz laburzystów. Ostatecznie wyniki nie są jeszcze znane. Z 645/650 okręgów konserwatyści mają 313 mandatów czyli o 12 mniej niż poprzednio. Do większości potrzeba 326 miejsc. Zapowiada się więc polityczny pat, a negocjacje ws. brexit mogą być bardziej skomplikowane (wcześniej premier zapowiadała, że jak straci więcej niż 6 mandatów odda rozmowy o brexit opozycji). Brytyjska waluta traci na wartości. Nastroje przed otwarciem rynków w Europie na razie nie wskazują zdecydowanego kierunku.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
W czwartek zarówno w Europie jak i w USA gracze mogli zareagować na wyniki kilku wydarzeń. Pierwsze na liście było zakończenie posiedzenia ECB. Oczywiście wszyscy wiedzieli, że parametry polityki monetarnej się nie zmienią i tak w istocie było. ECB poinformował też, że nie zamierza zmieniać poziomu stóp przez dłuższy czas i jeśli będzie taka potrzeba może zwiększyć skalę poluzowania ilościowego. Komunikat był „gołębi". Istotne było też to, co o 14:30 podczas konferencji prasowej powie Mario Draghi, szef ECB. Czekano na to, że zasygnalizuje, kiedy i w jaki sposób bank będzie kończył program poluzowania ilościowego (skupu aktywów z rynku). Dowiedzieliśmy się, że nie dyskutowano tej kwestii. W zasadzie ton konferencji był też „gołębi", szczególnie, że ECB obniżył (nieznacznie) prognozy wzrostu inflacji. Wydarzeniem było też przesłuchanie w Senacie USA odwołanego przez prezydenta Trumpa szefa FBI, Jamesa Comeya. Już przed nim wiedzieliśmy, że w tym, co odczyta nie będzie nowych wątków, ale była jeszcze sesja pytań i odpowiedzi. Z niej też nic nowego nie wynikło (w jawnej części przesłuchania – była jeszcze tajna), co rynki przyjęły z ulgą. Odbywały się też wybory w Wlk. Brytanii. Obawiano się, że w ich wyniku powstanie tzw. „zawieszony parlament", czyli nie będzie można powołać rządu, a wtedy sytuacja na froncie ustalania warunków Brexitu znacznie by się skomplikowała. To jednak Amerykanów nie obchodziło. Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. Znikł w natłoku innych ważnych wydarzeń, ale odnotujmy, że złożono 245 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 241 tys.), a średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła. Wall Street rozpoczęła sesję w cieniu zeznania Jamesa Comeya, więc nic dziwnego, że indeksy trzymały się blisko poziomu neutralnego. Zeznania nie wniosły nic nowego do obrazu sytuacji, co przez chwilę prowadziło indeksy w kierunku północnym, ale bardzo szybko wróciły znowu do poziomu neutralnego. Tam indeks S&P 500 dzień zakończył, ale NASDAQ zyskując 0,39% ustanowił nowy rekord. GPW w czwartek rozpoczęła sesję od neutralnego otwarcia. WIG20 zaczął się nawet osuwać, ale daleko nie dotarł. Czekano, tak ja na rynku walutowym, na informacje z wielu różnych frontów. Delikatny optymizm widoczny na innych giełdach europejskich pomagał bykom na GPW w zachowaniu status quo. Mimo tego indeks WIG20 po trzech kwadransach skierował się na południe.
Okazało się, że była to jedynie pułapka zastawiona na obóz niedźwiedzi. Po kolejnym kwadransie zlecenie koszykowe poprowadziły WIG20 na północ. Szczególnie mocno pomagały indeksowi drożejące akcje KGHM – w okolicach południa były odpowiedzialne za 40% wzrostu WIG20. Po pobudce w USA WIG20 zaczął powoli zwiększać skalę zwyżki, mimo tego, że na innych giełdach indeksy właśnie zaczęły się osuwać. Prawdziwe wybicie zobaczyliśmy po rozpoczęciu (neutralnym) sesji w USA. WIG20 zyskał 1,37% i był najlepszym indeksem w Europie. MWIG40 zakończył dzień neutralnie.
Wczorajsza sesja wyglądała tak jakby byki chciały zrealizować to, czego nie udało się zrealizować w środę: przekonywająco kontynuować rozpoczęty we wtorek wzrost indeksu. Oscylatory dały wstępne sygnały kupna, a WIG20 wybił się z trójkąta też generując taki sygnał. Jednak potwierdzeniem byłoby dopiero przełamanie 2.420 pkt.