Już w pierwszej godzinie handlu WIG20 wyznaczył minimum sesji na pułapie 2338,6 pkt, ale od tego czasu rozpoczął mozolną wspinaczkę do góry. Zaraz po godz. 12. udało się wyjść nad kreskę jednak nie na długo. W kolejnych godzinach WIG20 wahał się w okolicach poziomu zamknięcia z czwartku. Ostatecznie tydzień zakończyliśmy na 2359,9 pkt, czyli o 0,5 proc. poniżej poziomu z ubiegłego piątku. Wszystkiemu winna sesja czwartkowa, kiedy WIG20 stracił 28 pkt. Wyciągnięcie indeksu największej dwudziestki na finiszu sesji w piątek to w znacznej mierze zasługa przedsiębiorstw z branży energetycznej. Liderem zwyżek, nie po raz pierwszy w ostatnich tygodniach, była Energa. Tym razem walory firmy podrożały o około 3 proc. Silny wzrost miał miejsce także na akcjach PKN Orlen, CCC, PGNiG czy Tauronu. Niestety, słabością w ostatnim czasie razi sektor bankowy. Tym razem najsłabsze było Pekao z ponad 2-proc. spadkiem. Odbija się to także na drugiej linii firm. Wśród najbardziej taniejących akcji z grona mWIG40 znalazł się Bank Handlowy. Jednocześnie średniaków także wspiera energetyka. Obok zwyżkujących o około 2 proc. Pfleiderer Group, Grupy Azoty czy Neuki znalazła się również Enea.
Dzięki delikatnemu wzrostowi o 0,28 proc. WIG20 stał się w piątek jednym z najsilniejszych spośród głównych europejskich indeksów. Charakter sesji sprawił, że na wykresie powstała okazała biała świeca. Najbliższy opór stanowi połowa czarnej świecy z czwartku, czyli około 2367 pkt. Podobne zwyżki miały miejsce na tureckim XU100. Większość parkietów Starego Kontynentu kończyła jednak dzień pod kreską.