Dzisiaj niewiele odbiegaliśmy od tego scenariusza, a powodem była próba jądrowa Korei Północnej.

Reżim komunistycznego kraju w niedzielę dokonał szóstej i najmocniejszej w dotychczasowej historii detonacji bomby atomowej. Była to główna informacja dnia, która jednocześnie psuła nastroje, szczególnie w Azji. W Europie początek sesji też przebiegał pod znakiem spadków, ale ich skala mogła zaskakiwać. Dziwne bowiem było, że niemiecki DAX tracił prawie 1% w reakcji na informację, która już nie powinna specjalnie inwestorów dziwić. Korea Północna dostarcza przecież dość regularnych powodów do zmartwień, ale z punktu widzenia rynków finansowych każde dotychczasowe spadki okazywały się krótkotrwałe. Powodować to powinno coraz bardziej skromną reakcję ryzykownych aktywów. Tym razem początkowo nie była ona niewielka, ale z drugiej strony bardzo szybko zaczęła być redukowana, gdyż po południu z porannych strat w Paryżu czy Frankfurcie niewiele już zostało.

W Warszawie otwarcie zostało wymuszone słabszą postawą globalnych parkietów i prowadziło do strat lekko ponad 0,5%. Po godzinie handlu zniżki zaczęły się zmniejszać i ostatecznie sięgnęły 0,3%, co trudno uznać za przejaw większego niepokoju. Sam przebieg sesji był do tego bardzo spokojny, przy niewielkiej zmienności oraz skromnych obrotach. Przysłużyło się ku temu święto w USA, które bardzo często prowadzi do marazmu na innych parkietach. Tym samym sesja nie niosła ze sobą większego ładunku informacyjnego. Spośród blue chipów zwracały jednak na siebie uwagę dwie spółki. Korzystnie wypadły akcje CCC, które zyskały 5% w duchu dalszej reakcji na dobre dane sprzedażowe za sierpień. Negatywnie z kolei wypadły walory Orange, które straciły aż 8% po tym jak spółka w opublikowanej dzisiaj strategii nie określiła jasnych perspektyw co do powrotu wypłaty dywidendy. Z kolei na rynku szerokim zwracały na siebie uwagę spółki najmniejsze, których indeks sWIG80 stracił 0,6% i był najsłabszym spośród trzech głównych segmentów. Tym samym krajowe maluchy wciąż nie mogą powstać z kolan po kilkumiesięcznym negatywnym zachowaniu.

Łukasz Bugaj, CFA

DM BOŚ