Od początku poniedziałkowej sesji na warszawskim parkiecie przewagę mają kupujący. O ile w pierwszej godzinie handlu WIG20 rósł o 0,5 proc. i oscylował wokół pułapu 2500 pkt, o tyle kolejne godziny handlu rozwiały wątpliwości dotyczące tego kto dziś na GPW rządzi.  Na półmetku notowań indeks blue chips zyskuje 1,4 proc. i znajduje się na poziomie 2518 pkt.  Po czterech godzinach handlu obroty dla szerokiego WIG wyniosły 402 mln zł, z czego 255 mln zł to zasługa 20 największych emitentów.

Z technicznego punktu widzenia kluczowym oporem jest pokonanie dziennego szczytu z 5 września na 2550 pkt. Tegoroczny szczyt hossy w cenach zamknięcia został jednak wyznaczony 28 sierpnia na 2531 pkt. Pokonanie tego poziomu już dziś wydaje się ciężkim, lecz możliwym do wykonania zadaniem. Dużo będzie zależało od nastrojów panujących na zachodzie oraz od startu handlu w USA. Na głównych zachodnioeuropejskich giełdach świeci kolor zielony. Największe wzrosty obserwujemy w Madrycie, gdzie IBEX35 rośnie o  1,6 proc. Z kolei niemiecki DAX i francuski CAC40 zyskują po około 1,1 proc.

Na szerokim rynku, najmocniej, bo o ponad 7 proc. drożeją akcje firmy Fota. Akcje spółki kosztują obecnie 0,3 zł. Duże wahania kursu nie powinny, zatem nikogo dziwić. Na przeciwległym biegunie znalazła się firma Rafako, której walory z kolei tanieją o ponad 7 proc., do 5,24 zł. Spółka poinformowała o rozpoczęciu zwolnień grupowych. Zarząd zdecydował o redukcji zatrudnienia o maksymalnie 325 pracowników, tj. 18 proc. ogółu zatrudnionych. Rafako spodziewa się, że z tego tytułu oszczędności sięgnął rocznie 25 mln zł.