Kupujący zyskali jednak wyraźna przewagę dopiero w końcówce sesji, gdy do gry włączyli się Amerykanie. W efekcie WIG20 zyskał ponad 0,8 proc. powracając po krótkiej przerwie ponad okrągłą barierę 2500 pkt.
Zwyżki na krajowym parkiecie tym bardziej zasługują na uwagę, że na pozostałych giełdach panowały mieszane nastroje. Uwaga kupujących skupiła się przede wszystkim na rynkach wschodzących z naszego regionu. Oprócz Warszawy kolor zielony pojawił się na giełdach m.in. w Budapeszcie i Pradze. Jednocześnie w tyle pozostały największe zachodnioeuropejskie rynki akcji, gdzie inwestorzy chętnie wyprzedawali posiadane akcje, realizując zyski po zwyżkach z poprzednich bardzo udanych sesji. Zasięg spadków był jednak ograniczony.
Zainteresowaniem kupujących w Warszawie cieszyły się przede wszystkim największe spółki wchodzące w skład indeksu WIG20. W tym gronie najlepiej wypadły banki, notując najbardziej okazałe zwyżki w całym indeksie. Warto odnotowań nowy kilkuletni szczyt notowań PKO BP, który jest już bardzo blisko pokonania poziomu 40 zł. Zapewne spory w tym udział mieli inwestorzy zagraniczni. Popyt w uaktywnił się też na papierach KGHM wspieranych jak zwykle przez rosnące ceny miedzi na giełdach metali. Sporym wzięciem cieszyły się też akcje PZU.
Z poprawy nastrojów nie skorzystały akcje spółek energetycznych, które w komplecie zakończyły notowania pod kreską. Najmocniej jednak ciążyła indeksowi wyprzedaż akcji PKN Orlen, gdzie inwestorzy w dalszym ciągu chętnie realizowali zyski.
Zwyżki w Warszawie miały dość ograniczony zasięg. Z poprawy nastrojów wokół naszego rynku w nie skorzystały jednak mniejsze firmy, powracając do trendu spadkowego z poprzednich tygodni. Największa przecena miała miejsce w gronie małych firm z sWIG80, z których zdecydowana większość zakończyła sesję na minusie.