ETF inwestujący w naszym kraju w pewnym momencie notował stopę zwrotu przekraczającą 50 proc. od początku roku i był na samym topie rankingu. Pomógł w tym nie tylko wzrost kursów dużych spółek na GPW, ale też umocnienie złotego do dolara (ETF notowany jest w USD).Co ciekawe, obecnie „polski" ETF ciągle jest na topie (po piętach zaczęły deptać nam Chiny i Austria), jednak rzut oka na jego wykres (iShares MSCI Poland) pokazuje, że w strukturze trendu zaszły poważne zmiany. Do sierpnia notowania rosły jak na drożdżach. Od września utknęły już jednak w trendzie bocznym, a ostatnio niebezpiecznie balansują na linii wsparcia łączącej serię lokalnych dołków z ostatnich miesięcy. Można się zastanawiać, czy w razie przebicia wsparcia amerykańscy inwestorzy nie będą odczuwali silnej pokusy, by zrealizować pokaźne tegoroczne zyski. Kluczowe znaczenie może tu mieć sytuacja na rynku dolara. Ostatnio kurs USD po raz kolejny odbił się od poziomu wsparcia i próbuje zbudować formację podwójnego dna. Perspektywa zmiany trendu na wzrostowy w przypadku dolara względem złotego nie byłaby korzystna z punktu widzenia inwestorów zza oceanu. Reasumując, w tym roku notowaniom polskich dużych spółek pomogły napływy kapitału zachodniego, zachęconego dodatkowo trendem wzrostowym złotego do dolara. Ale ostatnio widzimy próby zmiany tych trendów, zaś notowania ETF na Polskę zastanawiająco balansują na linii wsparcia.