WIG do szczytu wszech czasów brakuje niecałe 2 pkt proc., ale wskaźnik na razie czeka z atakiem. W środę jego notowania wzrosły o symboliczne 0,04 proc., do 66 709 pkt, cały dzień poruszając się horyzontalnie w wąskim paśmie wahań. Niewielką zmienność wykazywał także wskaźnik blue chips i ostatecznie WIG20 spadł o 0,35 proc., do 2591 pkt.
Pozytywnie na rynku znów wyróżniały się spółki o średniej kapitalizacji. Grupujący je mWIG40 rósł w porywach o ponad 1 proc., do 5026 pkt, a więc znalazł się najwyżej od 2007 r. Granica średnioterminowej konsolidacji (5000 pkt) została naruszona, co stanowi pozytywny sygnał analizy technicznej. Bazując na szerokości konsolidacji, można ustalić zasięg zwyżek na 5300–5350 pkt. Warto jednak zaczekać, aż wybicie z konsolidacji zostanie potwierdzone przez średnie kroczące, tzn. 50-sesyjna wróci nad 200-sesyjną, tworząc formację złotego krzyża. To oznacza, że notowania muszą jeszcze trochę wzrosnąć, by można było uznać środowy rekord za wiarygodny sygnał. Warto dodać, że w środę w portfelu średniaków wyróżniało się kilka spółek, m.in. Ciech, Medicalgorithmics oraz Orbis. Kurs akcji tego ostatniego rósł w porywach do historycznie wysokiego poziomu 102,5 zł, kontynuując tym samym trwającą już ponad cztery lata hossę.
Na szerokim rynku warszawskiego parkietu też nie zabrakło pozytywnych niespodzianek. Na co najmniej rocznym maksimum notowań znalazło się 13 spółek, w tym aż pięć banków: Alior, Handlowy, BZ WBK, mBank oraz Millennium. W analogicznym dołku znalazły się kursy akcji pięciu emitentów: Adiuvo, Global Cosmed, Idea Banku, Scopaku i Unibepu. Środowej sesji towarzyszyły niezłe obroty. Ich wartość sięgnęła bowiem 913 mln zł. Najbardziej aktywni byli akcjonariusze: PKO BP, CD Projektu, PZU, PKN Orlen, Aliora i CCC. ¶