Indeksy w Warszawie nie znalazły sposobu, by przerwać spadkową korektę, choć początek sesji należał do kupujących. Pozytywne nastroje wspierane były przede wszystkim zwyżkami na pozostałych europejskich rynkach akcji. Niestety, korzystnego wyniku nie udało się utrzymać do końca notowań. Na finiszu inicjatywę na rynku przejęli sprzedający, ściągając główne indeksy pod kreskę. WIG20 finiszował 0,5 proc. na minusie. Warto jednak zauważyć, że była to już szósta z rzędu spadkowa sesja na GPW. Rozczarowującą końcówkę zawdzięczamy ochłodzeniu nastrojów na największych parkietach i rosnącym obawom o pogłębienie korekty na amerykańskim rynku akcji.
W Warszawie uwagę inwestorów przykuły największe spółki wchodzące w skład WIG20. Pozytywnie wypadły przede wszystkim banki, notując najbardziej okazałe zwyżki w całym indeksie. Zachętą okazały się solidne wyniki kwartalne BZ WBK i ING Banku. Nie uratowało to jednak głównych indeksów przed przeceną ze względu na negatywne zachowanie pozostałych blue chips. Najmocniej ciążyła wyprzedaż JSW. Sprzedający byli też bardzo aktywni na papierach spółek energetycznych i Lotosu.
Więcej ochoty do kupowania akcji inwestorzy przejawiali w odniesieniu do małych i średnich spółek. W efekcie prawie co druga firma notowana na szerokim rynku akcji zakończyła notowania na plusie. Największym zainteresowaniem cieszyły się papiery średniaków z indeksu mWIG40. W tym gronie bezkonkurencyjny był Boryszew, drożejąc o ponad 3,7 proc.
Po krótkiej korekcie do łask inwestorów powróciła polska waluta. W efekcie złoty zyskał względem najważniejszych walut. Na koniec środowych notowań płacono 4,15 zł za euro i 3,33 zł za dolara.