Mocny spadek cen na rynkach amerykańskich w czwartek przesączył się na rynek japoński, gdzie impuls spadkowy związany z zapowiedziami prezydenta D. Trumpa wprowadzenia ceł na metale importowane do USA spotkał się z sygnałem Banku Japonii o możliwości normalizacji polityki monetarnej w 2019 roku. Szykująca się do spadku Europa wymusiła na GPW otwarcie lukami. Po pierwszych wymianach pojawiła się próba przeciwstawienia się presji spadkowej z otoczenia, ale łapanie dołka na czwartkowym minimum WIG20 było w dużej mierze zakładem, iż w końcówce sesji Wall Street wesprze kupujących. Początek sesji w USA przyniósł kontynuację przeceny, na co GPW odpowiedziała spadkiem WIG20 w rejon 2300 pkt. W finałowej godzinie lekka poprawa kondycji rynków bazowych i psychologiczne wsparcie połączyły się z wcześniej sygnalizowanymi apetytami korekcyjnymi i na końcowym fixingu wartość WIG20 była wyższa od sesyjnego dna. Niestety obraz tygodnia jest trudny dla strony popytowej. Po dwóch tygodniach przeceny i dwóch tygodniach konsolidacji, w zakończonym właśnie tygodniu WIG20 stracił blisko 4 procent i na wykresach pojawiły się sygnały kontynuacji fal spadkowych. Jeśli szacować zakres przeceny na bazie układu ruch/konsolidacja/ruch, to przebicie dołka na 2370 pkt. i wyjście dołem z konsolidacji zbudowało potencjał spadku równy fali 200-punktowej fali spadkowej z rejonu 2650 pkt. Przeciwko prostemu scenariuszowi spadkowemu gra jednak wyprzedanie rynku oraz fakt, iż zejście WIG20 z rejonu 2650 pkt. w rejon 2300 pkt. daje cofnięcie większe niż 13 procent, co zachęca kupujących do szukania swojej szansy w grze na wyczerpanie korekty. Stale ryzyk dla scenariusza wzrostowego należy jednak szukać na rynkach bazowych, które wzmacniają i wymuszają na GPW kontynuację przeceny.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ SA

e-mail: [email protected]