Remigiusz Lemke, DM mBank

Handel na rynku terminowym rozpoczął się neutralnie, po czym kontrolę nad warszawskim parkietem przejęli sprzedający. Kurs FW20 skierował się na południe. Deprecjacja wyhamowała tempo w okolicy wsparcia 2289, w rezultacie na wykresie powstały świece o długich dolnych cieniach. Na krótki moment notowania FW20 powróciły powyżej kursu odniesienia, jednak popołudniu podaż ponownie przeważyła. W rezultacie kontrakty zakończyły dzień na wysokości 2298. Godzinowe RSI zbliżyło się do strefy wyprzedania, co w pewien sposób pozwala liczyć na odbicie. MACDh kieruje się w stronę swojej wartości granicznej wyznaczającej rozkład sił. W ujęciu intra na wykresie pojawiła się potencjalna formacja podwójnego dna, osadzona na wsparciu 2289. W przypadku realizacji pro wzrostowego scenariusza pierwsze poważniejsze problemy mogą pojawić się w strefie oporowej 2337-2340. Na rynkach zagranicznych ponownie nie widać wyraźnego kierunku, z tą różnicą, że dziś lekką przewagę powinni posiadać kupujący. S&P500 zanotował symboliczny wzrost o 0,01%, znacznie lepiej prezentuje się sytuacja w Azji, gdzie japoński Nikkei drożeje o 0,78%.

CDM Pekao

Poniedziałek nie przyniósł istotnych zmian w ogólnym obrazie światowych rynków akcji. Wczoraj, tak jak w piątek, zmiany głównych indeksów giełdowych były mieszane choć zdecydowaną przewagę miały rynki zniżkujące. Jednak zauważalne są pewne umiarkowane symptomy poprawy sentymentu inwestorów. Skala spadków nie była tak duża jak w piątek, a grono indeksów zwyżkujących poszerzyło się. Początek dnia przyniósł przewagę spadków na rynkach azjatyckich i lekki spadek siły relatywnej JPY. W Europie nastroje na rynkach akcji, podobnie jak w piątek były lepsze niż na Dalekim Wschodzie. Czynnikami sprzyjającymi europejskim giełdom było dalsze osłabienie EUR do USD oraz w miarę dobre pierwsze odczyty PMI dla sektorów przemysłowych i usług w Europie. Indeksy dla Francji, Niemiec i całej strefy euro były wyższe od oczekiwań lub od odczytów marcowych. Na rynku FX po raz kolejny najmocniejszą walutą rezerwową był USD, który jednocześnie był jedną z najmocniejszych walut w ogóle. Siła amerykańskiej waluty była pochodną kontynuacji wzrostów rentowności długu rządowego USA. Wczoraj po raz kolejny spadły ceny długu większości krajów, rentowności obligacji USA w terminie do wykupu 2, 3, 5 i 10 lat zanotowały kolejne wieloletnie maksima. Rentowności 10 letnich obligacji USA zbliżyła się na minimalną odległość do psychologicznego poziomu 3%. Wczoraj po raz kolejny wyjątkowo słabo zachował się złoty. Przyczyn w słabości PLN można upatrywać w opublikowanych wczoraj danych i wskaźnikach makro, które raczej potwierdzają brak konieczności podwyżek stóp procentowych w średnim terminie. Popołudniowe publikacje danych i wskaźników w USA nie miały widocznego wpływu na rynki. Zakończenie handlu w Europie przyniosło przewagę rynków zwyżkujących. Za oceanem przebieg dnia na rynkach akcji był zmienny, ale w sumie mało dynamiczny, zakończenie dnia przyniosło mieszane zmiany. Indeksy rynków USA poza S&P500, po raz kolejny zniżkowały, ale tym razem jedynie symbolicznie. Dziś w Azji przeważają rynki zwyżkujące.

Krzysztof Pado, DM BDM

Początek ostatniego pełnego (następny to już poszatkowany przez majowe święta) kwietniowego tygodnia nie przyniósł zbyt wielu emocji na GPW. WIG20 handlowany był bez większych odchyleń w okolicach 2300 pkt. Końcowe pociągnięcie należało do strony podażowej i zakończyliśmy sesję na 2292 pkt, po spadku o 0,3%. Odmiennie zachował się DAX, który zyskał 0,3% (niemiecki indeks nadal walczy z oporem w okolicy 12 600 pkt). Wall Street wylądowała gdzieś po środku – S&P500 zmienił wartość o symboliczne +0,01%. Jeśli szukać gdzieś wczoraj emocji, to głownie na dolarze USD umacniał się wyraźnie do EUR i jest przy dolnej linii trendu bocznego, który rysuje się od drugiej połowy stycznia. Technicznie na WIG20 znajdujemy się nadal w zasadzie w zawieszeniu, w połowie drogi między poważniejszymi wsparciami i oporami. Wsparcie to dołki w okolicach 2200 pkt, oporu można szukać dopiero przy 2380 pkt (lokalne maksima z marca). Indeks RSI spadł minimalnie poniżej 50 pkt. Dziś rano nastroje na rynkach są lekko pozytywne. Przed godziną 7.00 wzrosty notują indeksy w Japonii i Chinach. Na małych plusach notowane są także kontrakty na S&P500. Nowe szczyty trendu ustanowiła w nocy baryłka ropy Brent (>75 USD/bbl – mało korzystna informacja dla kierowców, biorąc pod uwagę ostatnie zachowania USD). Z danych makro mamy dziś niemiecki indeks Ifo, dane z amerykańskiego rynku nieruchomości oraz tamtejszy indeks zaufania Conference Board. Bankowy sezon wyników za 1Q'18 na GPW rozpoczynają BZWBK oraz Millennium (warto pamiętać, że spora grupa spółek z szerokiego rynku nie podała jeszcze wyników za 4Q'17).

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street mogła w poniedziałek mogła zareagować na to, że podczas weekendu dowiedzieliśmy się, iż Steven Mnuchin, sekretarz skarbu USA, leci do Chin, żeby przeprowadzić rozmowy, które docelowo mogą dać porozumienie na linii Chiny – USA, co pozwolić z kolei ma na uniknięcie wojny handlowej. W USA też, podobnie jak w USA, opublikowano wstępne(dla kwietnia) indeksy PMI dla sektorów przemysłowego i usług. Indeks PMI dla sektora przemysłowego wyniósł 56,5 pkt. (oczekiwano 55 pkt.). Indeks PMI dla sektora usług wyniósł 54,4 pkt. (oczekiwano 54 pkt.). W marcu w USA sprzedaż domów na rynku wtórnym wzrosła o 1% (oczekiwano 0,2% m/m). Na rynku akcji dość istotne było to, że raport kwartalny opublikował przed sesją Halliburton. Był nieznacznie lepszy od oczekiwań, ale akcje taniały. Gracze wpatrywali się przede wszystkim w rynek obligacji. Tam rano rentowność obligacji dziesięcioletnich szybko zbliżała się do 3%, ale tuż pod tym poziomem zawróciły. Można powiedzieć, że na rynku trwała wojna niedźwiedzi, wspieranych przez rosnące rentowności obligacji oraz umacniającego się dolara, z bykami, wspieranymi przez raporty kwartalne spółek. Wynikiem były gwałtowne zmiany kierunku indeksów. Na dwie godziny przed końcem sesji zanosiło się na jej zakończenie spadkami, ale dzięki końcówce udało się zakończyć dzień neutralnie lub nieznacznymi spadkami. GPW rozpoczęła poniedziałkową sesję od niewielkiego wzrostu indeksu WIG20, ale słabe nastroje panujące na innych europejskich giełdach szybko sprowadziły indeks pod poziom neutralny. Nie widać było jednak chęci do doprowadzenia do przeceny. Wręcz odwrotnie, indeks zaczął przed południem rosnąć. W całej Europie reagowano pozytywnie przede wszystkim na słabnące euro (pomoc dla eksporterów), zapominając o Wall Street i rosnącej rentowności obligacji USA. Równo w południe popyt zaatakował i przeniósł WIG20 wyraźnie nad poziom neutralny. Po tym ataku indeks zaczął się osuwać (mimo tego, że inne europejskie indeksy podnosiły się), ale nadal utrzymywał się nad poziomem neutralnym. Końcówka sesji była zupełnie inna niż końcówka na innych giełdach europejskich. Tam indeksy zakończył sesję zwyżką, a u nas WIG20 stracił 0,29%. Rynek był nadal bardzo słaby. MWIG40 wyemitował wczoraj wstępny sygnał sprzedaży. WIG20, mimo tego, że rynek jest słaby, nadal jeszcze podtrzymuje sygnał kupna, ale blisko jest już do pojawienia się sygnału sprzedaży.