Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Wtorkowa sesja może i nie od początku należała do byków, jednakże po kilku kwadransach zebrały one siły i wykorzystały nadarzającą się okazję do zaatakowania godzinowej dwusetki – średniej kroczącej mającej szczególnie znacznie w krótkoterminowej ocenie stanu rynku. Wczoraj WIG20 początkowo zatrzymał się przy MA200_h, jednakże po wystartowaniu jankeskiego parkietu do gry ponownie wszedł popyt i zdołał wykonać dwa istotne dla dalszej aprecjacji kroki. Mowa jest o wybiciu dwusetki w godzinowych cenach close oraz zbudowanie białej świeczki z ceną close powyżej 2241. Niestety aby pojawił się wiarygodny sygnał kupna wskazane byłoby, aby dzisiaj o godzinie 10-tej na wykresie pojawiła się druga biała, godzinowa świeczka zamykająca się powyżej ww. poziomu. Bez tego wyczynu wprawdzie byki nadal będą miały szansę na utrzymanie swojej przewagi, jednakże jak pokazuje historia wskazane byłoby, aby nad MA200_h doszło do utworzenia się sąsiadujących ze sobą dwóch białych świeczek. Patrząc na lokalny układ wskaźników impetu oraz lokalne opory okazuje się, że na wysokości 2261 przebiega 61.8% zniesienia ostatniej zniżki co w połączeniu z krótkoterminowym wykupieniem ma prawo hamująco wpłynąć na kilkudniowe wzrosty. Wczoraj pod ostrzałem podaży znalazł się indeks MSCI EM, co ma prawo wpłynąć na dzisiejszy przebieg sesji a patrząc na zachowanie się kluczowych azjatyckich indeksów (Shanghai Composite Index -0.1%, Hang Seng Index +0.5%, Nikkei +0.3% notowania z godziny 7:00) to sytuacja na rynkach EM raczej nie powinna nam dzisiaj pomagać. Pocieszeniem dla zwolenników grania długich pozycji FW20 może być jednak to, że złoty zaczął się umacniać i po zbudowaniu pułapki hossy przez USDPLN, cross ten jest na właściwej drodze do zaatakowania podstawy klina przy 3.546. Miejsca do umocnienia się złotego zatem jest całkiem sporo i jeżeli wsparcie przewidziane dla WIG20 na dzisiejszą sesję zostanie utrzymane (2197pkt.) wówczas strefa 2333 ma prawo zostać ponownie przetestowana.
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
Wall Street we wtorek nie bardzo miała na czym bazować. Rynki od dawna praktycznie nie reagują na publikowane dane makro i tak było tym razem (o danych niżej). Liczyły się przede wszystkim nastroje, a te nadal były niezłe.
Oczywiście amerykańscy gracze całkowicie pominęli exposé Giuseppe Conte, desygnowanego na premiera Włoch. Nic dziwnego, bo co prawda nastroje w Europie nieco zwiędły, ale sesja na tamtych parkietach zakończyła się jednak zwyżkami indeksów. Mam wrażenie, że Europejczycy po prostu nie wierzą w to, że Włosi naprawdę zrealizują swoje obietnice.
Warto jednak na nie spojrzeć i je zapamiętać. Giuseppe Conte obiecał, że Włochy doprowadzą do powiewu „wiatru zmian" w UE. Na terenie Włoch obiecał wszystkie te radyklane pomysły, które były w programie Ruchu Pięciu Gwiazd: dochód podstawowy, obniżkę podatków i postawienie tamy przed imigrantami. Dwa pierwsze pomysły będą kosztowały Włochy ponad 120 mld euro rocznie. Dziwić mogło tylko to, że giełdom europejskim nie popsuło to bardziej nastrojów.
W USA też opublikowano ostateczny odczyt indeksu PMI dla sektora usług w maju. Wyniósł 56,8 pkt. (oczekiwano 55,7 pkt.). Bardziej istotny był amerykański indeks ISM dla sektora usług. On wyniósł w maju 58,6 pkt. (oczekiwano 57,5 pkt.).