Indeks dużych spółek warszawskiej giełdy rósł w czwartek już piątą sesję z rzędu. Kurs zyskał 0,6 proc. i zakończył dzień na poziomie 2270 pkt. Pięciodniowy dorobek sięga już 5,2 proc. Mimo dobrej passy wciąż ruch wzrostowy należy rozpatrywać w kategorii korekty trendu spadkowego. Powstaje pytanie, czy jest szansa, by owa korekta zmieniła się w tendencję wzrostową. Mimo wzrostowego czwartku te szanse nieco zmalały. Przyczyną jest górny cień dziennej świecy. Otóż maksimum sesji wyniosło 2287 pkt, a więc 17 pkt powyżej ceny zamknięcia. Mało tego, świeca idealnie pokrywa się z linią trendu łączącą szczyty ze stycznia i maja. Zgodnie z japońskim podręcznikiem analizy technicznej – długi górny cień utworzony na oporze to oznaka słabnących byków. Niewykluczone więc, że popołudniowe cofnięcie to początek końca korekty i czeka nas ruch w kierunku dołka trendu. Wyjaśnić może się to już w piątek. Jeśli bowiem dojdzie do kontynuacji zwyżki, to na horyzoncie pojawi się ostatni lokalny szczyt 2341 pkt, a jego przebicie będzie silnym argumentem dla byków. Cofnięcie potwierdzi niestety niedźwiedzi scenariusz i wówczas znów do gry wejdzie obrona wsparć 2200 i 2144 pkt. Końcówka tygodnia zapowiada się więc ciekawie. Zostawiając już temat blue chips, warto zwrócić uwagę na nieśmiałe ruchy wzrostowe mWIG40 i sWIG80. Pierwszy zyskał w czwartek 0,55 proc., a drugi 0,3 proc. Oba wskaźniki kontynuują wzrostową korektę. Statystyki spółek na szerokim rynku także potwierdziły lekką przewagę byków. 41 proc. spółek zakończyło dzień na plusie, a 35 proc. na minusie. Gorzej wypadło zestawienie rocznych ekstremów. Maksimum wyznaczyły tylko trzy firmy (CNT, Colina i Ulma), a minimum aż dziesięć (m.in. Budimex, GPW i PHN). Wartość obrotów na całym rynku warszawskiej giełdy sięgnęła natomiast 715 mln zł. Największym zainteresowaniem cieszyły się giełdowe tuzy: PKN Orlen, Pekao, KGHM i PKO BP. ¶