Spotkanie przywódców USA i Korei Północnej, choć uznawane jest za historyczny moment i sukces, nie robi na rynkach akcji większego wrażenia. Być może dlatego, że obaj panowie przyzwyczaili już świat do tego, że są w stanie bardzo szybko zmienić swoje zdanie, nawet w kwestiach bardzo istotnych dla globalnego układu geopolitycznego. DAX oscylował o 13.00 przy poziomie poniedziałkowego zamknięcia, a CAC40 tracił 0,2 proc. Zdecydowana większość indeksów na Starym Kontynencie notowała wahania nie przekraczające +/- 0,6 proc. Tak samo było z WIG20, który na półmetku sesji rósł o 0,2 proc. do 2238 pkt. Obroty na GPW sięgały w tym momencie zaledwie 215 mln zł, więc mówiąc wprost – były dość marne.
Warto zwrócić uwagę na wykres WIG20. Pisałem kilka dni temu, że ostatnia czwartkowa świeca ma niepokojący wydźwięk. Jej długi górny cień, mały korpus i zlokalizowanie przy średniej kroczącej z 50 sesji zapowiadały cofnięcie, które właśnie obserwujemy. Z uwagi na średnioterminową dominację niedźwiedzi, należy zakładać, że WIG20 będzie zmierzał do aktualnego dołka trendu – 2144 pkt. Perspektywy ulegną poprawie dopiero wtedy, gdy indeks przerwie sekwencję coraz niższych szczytów, a więc przebije od dołu pułap 2341 pkt.
Jeśli chodzi o pozostałe segmenty GPW, to mWIG40 spadał na półmetku sesji o 0,15 proc. do 4497 pkt, a sWIG80 o 0,1 proc. do 13 562 pkt. Na szerokim rynku 48 proc. spółek było pod kreską, a 33 proc. nad kreską. Najmocniej rosły akcje Setanty (27,2 proc.), co było reakcją na informację, że JR Holding nabył 7,4 proc. akcji spółki. Najsłabszą spółka była groszówka – Mostostal Zabrze, której papiery taniały o 5 proc. do 0,38 zł. Warto dodać, że trzy spółki wyznaczyły jak dotąd co najmniej roczne maksimum notowań (4Fun Media, ATM Grupa, Colian), a siedem analogiczne minimum (m. in. Boryszew).