Już od jakiegoś czasu mamy okazję obserwować, jak wysoką cenę za błędy w prowadzeniu dotychczasowej polityki gospodarczej przychodzi płacić Turcji, a ostatnio również Argentynie, Indonezji i Afryce Południowej. Waluty tych krajów gwałtownie zniżkowały, zmuszając banki centralne tych krajów do znacznych podwyżek stóp procentowych, doprowadzając do negatywnych konsekwencji dla dotkniętych zawirowaniami gospodarek. Do takiego, a nie innego rozwoju wydarzeń po części przyczyniła się polityka zarządu Rezerwy Federalnej, który już od jakiegoś czasu konsekwentnie wycofuje się z prowadzenia luźnej polityki monetarnej – podnosi stopy procentowe oraz dokonuje zacieśnienia ilościowego, stopniowo redukując swój bilans, rozdmuchany podczas ostatniego kryzysu.
Na tym tle Polska wypada na szczęście nudno. Dzięki zdrowym fundamentom ekonomicznym, rozsądnym założeniom polityki pieniężnej RPP i sprawnej realizacji przez NBP złoty pozostaje stabilny, a polskie obligacje skarbowe są oazą spokoju. Polityka gospodarcza rządu, realistyczne założenia przyszłorocznego budżetu i korzystne prognozy analityków rynkowych powinny sprzyjać polskim aktywom. I choć możliwe są i u nas krótkoterminowe wahania rynków finansowych wywołane zawirowaniami na świecie, to w dłuższym horyzoncie trudno wskazać na te lokalne czynniki, które mogłyby istotnie i trwale zaszkodzić naszej gospodarce.
Jakub Taborowicz analityk, TFI PZU