Oczekiwania dotyczące wzrostu gospodarczego na świecie w kolejnych 12 miesiącach są najgorsze od ...dokładnie 10 lat (!), czyli od globalnego kryzysu finansowego. Już jedna trzecia respondentów uważa, że amerykański S&P 500 szczyt wieloletniej hossy ma za sobą. Moda na akcje europejskie, która szczyt osiągnęła w I połowie 2017 roku, zupełnie znikła. Nastawienie zarządzających jest neutralne – tak jak w okolicach referendum ws. brexitu czy też kryzysu krymskiego. Po przeszło 25-proc. korekcie spadkowej na rynkach wschodzących nastawienie zarządzających jest już wyraźnie negatywne.
Dlaczego więc strateg BoA Michael Hartnett, komentując wyniki sondażu, zadeklarował, że „pozostajemy niedźwiedziami, gdyż pozycjonowanie inwestorów nie pokazuje jeszcze sygnału »Wielkiego Dołka« na rynkach aktywów"? Jednym z głównych powodów jest to, że mimo wymienionych powyżej oznak pesymizmu, zarządzający ciągle są wyraźnie przeważeni w amerykańskich akcjach, a także ogólnie w globalnych akcjach. Tymczasem najważniejsze dołki rynkowe (2009, 2011–2012, 2016) cechowały się tym, że menedżerowie deklarowali niedoważenie w akcjach.
Reasumując, na obecnym etapie widać już pewne oznaki radykalnej zmiany nastrojów na globalnych rynkach, ale jednocześnie ciągle brakuje przysłowiowej kontrariańskiej „kropki nad i". ¶