Jego wcale nie jest mało, co dość dobrze obrazuje zmiana indeksu Fear & Greed publikowanego przez CNN Business. Otóż nowy rok rozpoczynaliśmy ze wskazaniami plasującymi się w przedziale wyraźnego strachu. Aktualnie indeks odrobił już praktycznie całość strat z trudnego końca minionego roku. Tym samym zakończył się etap neutralizacji ponadprzeciętnego i częściowo nieuzasadnionego strachu. Dlaczego tylko częściowo? Z kilku dość istotnych powodów, które stają się coraz bardziej widoczne. Po pierwsze, spływające dane makroekonomiczne pokazują, że końcówka ubiegłego roku nie była zbyt pomyślna dla koniunktury gospodarczej. Mowa w szczególności o sektorze przemysłu, który w wybranych krajach wszedł w techniczną recesję. Wciąż wyjątkiem od globalnej reguły spowolnienia były USA, ale także z tego kraju strumień najnowszych informacji nie prezentuje się pozytywnie. Mowa przykładowo o barometrze publikowanym przez instytut Ifo, który mierzy światowy klimat gospodarczy. Otóż w jego ramach szczególnie USA wyróżniały się spadkiem oczekiwań i oceną sytuacji. Nie są to twarde dane, ale warto przypomnieć, że dokładnie rok temu podobne ankietowe publikacje dla Starego Kontynentu również zaczęły się psuć i z pewnym opóźnieniem przełożyło się to na odczyty z realnej sfery gospodarczej. Oczekiwania inwestorów zresztą już po części uwzględniają taką możliwość i sygnalizuje to obniżający się od końca minionego roku konsensus co do poziomu zysków amerykańskich spółek w tym roku. Niejako oddzielną kwestią są problemy natury politycznej, które nieubłaganie wiążą się z kwestią brexitu oraz napięć handlowych pomiędzy USA oraz Chinami. W najbliższym czasie oba wątki wejdą w kulminacyjną fazę, a wizja ich pomyślnego rozwiązania pozostaje mglista. Z punktu widzenia kalendarza umowa handlowa jest bardziej palącym problemem, gdyż termin do jej zawarcia upływa 1 marca. Jego dotrzymanie wydaje się mało prawdopodobne, choćby z uwagi na fakt braku uzgodnionego terminu spotkania prezydentów obu państw. Ponadto dotychczasowe negocjacje skupiały się na relatywnie najprostszej części związanej ze zmniejszeniem chińskiej nadwyżki w wymianie handlowej poprzez zwiększenie zakupów amerykańskich produktów. Kwestia respektowania własności intelektualnej pozostaje zdecydowanie trudniejszym elementem rozmów i wciąż nie została odpowiednio zaadresowana, podobnie zresztą jak problem ze skutecznym egzekwowaniem ustaleń. ¶
Łukasz Bugaj, CFA menedżer komunikacji inwestycyjnej AXA