Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

parkiet.com

Wczorajsza sesja na Wall Street nie przyniosła większych zmian na wykresach jankeskich indeksów. DJIA utrzymuje się powyżej 27k zaś S&P500 oscyluje wokół poziomu 3000 punktów. Na wykresie indeksu szerokiego rynku wciąż straszy czerwcowo-lipcowa formacja klina, z której niedawno wybił się benchmark a tym samym wymierzył sobie cel na najbliższe dni czy też tygodnie. Mowa o poziomie 2912, na którym przebiega podstawa trójkątnej struktury a biorąc pod uwagę, że ostatnie średnioterminowe denko wypadło właśnie w strefie podstawy lutowo-kwietniowego klina, to i tym razem można oczekiwać od ursusów powtórki z rozrywki. Wczoraj S&P500 nie zdołał zanegować piątkowej świeczki mającej podażowy wydźwięk zatem dzisiaj rośnie prawdopodobieństwo ponowienia deprecjacji, co znów skutkowałoby pogorszeniem warunków do wzrostów na GPW. W poniedziałek WIG zmierzył się z lokalnymi maksimami jednakże po chwilowym wychyleniu się na nowe szczyty doszło do cofnięcia się benchmarku pod pułap 61000 punktów. Biorąc pod uwagę powstałe w ubiegłym tygodniu okno hossy można sądzić, że jakakolwiek próba wypchnięcia rynku na wyższe poziomy bez wcześniejszego domknięcia ww. luki okaże się zagraniem typu FAKE, dlatego też dla byków lepiej by było, aby przed dalszą podróżą na północ nabrać większego rozpędu. To oznaczałoby, że do wiarygodnego wybicia się z kilkutygodniowej konsolidacji brakuje tzw. cofki co jednak może zostać negatywnie odebrane przez zwolenników grania długich pozycji. Na wykresie FW20 widać podwójny szczyt zaś WIG20 układa się na kształt G&R, dlatego też sytuacja techniczna nieco się komplikuje zarówno dla ursusów jak i byków. Przełomu wciąż nie widać w drugiej linii GPW, gdzie mWIG40 stara się oddalić od MA200_d, jednakże jak na razie brakuje klarownych sygnałów kupna dla średniaków. Nieco lepiej prezentują się maluchy mianowicie wczoraj sWIG80 zamknął się na najwyższym od ponad dwóch miesięcy poziomie i jest na właściwej drodze do zaatakowania tegorocznych szczytów – o ile tylko nie pojawią się mocniejsze sygnały sprzedaży. Spokój widoczny jest na rynku walutowym i jeżeli EURPLN utrzyma dotychczasowy trend, to obawy związane z oG&R zostaną zanegowane a tym samym złoty otrzyma zielone światło do przetestowania 4.16PLN.

Kamil Cisowski, analityk DI Xelion

Tydzień publikacji wyników najważniejszych światowych spółek rozpoczął się bardzo spokojnie. Po sesji, podczas której europejskie indeksy poruszały się w dość wąskim przedziale wahań, większość z nich (poza hiszpańskim IBEXem) zamykała się na niewielkich plusach. WIG20 zakończył dzień symbolicznym spadkiem o 0,06%, ale mWIG40 i sWIG80 zyskiwały odpowiednio 0,4% oraz 0,3%. Pomimo braku istotnych danych dziś może być nieco ciekawiej z uwagi na spodziewane ogłoszenie wyboru Borisa Johnsona na nowego przewodniczącego Partii Konserwatywnej i premiera. Ekscentryczny były burmistrz Londynu, nazywany przez niektórych komentatorów „brytyjskim Donaldem Trumpem" stanie tym samym przed trudnym zadaniem realizacji swoich kampanijnych zapowiedzi, czyli dostarczeniem Brexitu w nieco ponad 3 miesiące (do 31 października). S&P500 przeżywało wczoraj momenty zawahania, ale ostatecznie zamknęło się 0,3% wyżej niż w piątek, przede wszystkim dzięki spółkom technologicznym (NASDAQ zyskał 0,7%). Jednym z czynników, które mogły być wczoraj wsparciem dla NYSE były doniesienia Bloomberga, że Kongres i Biały Dom osiągnęły porozumienie, którego efektem ma być zawieszenie limitu zadłużenia (debt ceiling) do 31 lipca. Zazwyczaj negocjacje w tej sprawie przebiegają w dość nerwowej atmosferze, a przekroczenie terminu (S. Mnuchin sugerował, że problemy z finansowaniem rozpoczną się we wrześniu) mogłoby mieć znacznie poważniejsze konsekwencje niż tzw. government shutdowns, które zdarzają się dość regularnie i w praktyce skutkują krótszymi lub dłuższymi urlopami dla części administracji. Zgodnie z bieżącymi informacjami, obecne limity budżetowe będą zwiększone o około 320 mld USD w ciągu dwóch lat. Będzie to zapewne oznaczało przekroczenie magicznej bariery bilionowych deficytów w USA. Wśród indeksów azjatyckich zdecydowanie wyróżnia się Nikkei, które w momencie pisania komentarza notuje ponad procentową zwyżkę, pozostałe indeksy na Dalekim Wschodzie oscylują wokół zera. Także kontrakty futures rysują dość pozytywny obraz początku sesji w Europie. Warto zwrócić uwagę na rynek walutowy, gdzie ponownie umacnia się dolar, sprowadzając kurs EURUSD poniżej 1,12 i szkodząc notowaniom złota, którego cena spadła do około 1415 USD za uncję. Mimo to dzisiejsza sesja będzie raczej wstępem do gorącej końcówki tygodnia (dosłownie i w przenośni, Europę czeka fala upałów, a temperatury w Paryżu mają przekroczyć 40 stopni). Jutrzejszy dzień otworzą europejskie wskaźniki PMI (konsensusy analityków są bliskie prognozie naiwnej, czyli poziomom sprzed miesiąca), a zamknie raport Facebooka, w czwartek poznamy wyniki Alphabetu (Google) i Amazona. Nie oznacza to, że dziś nie poznamy ważnych sprawozdań, opublikuje je m.in. Coca-Cola, Visa czy Lockheed Martin. Wsparciem mogą być informacje, że po spotkaniu prezydenta Trumpa z prezesami spółek technologicznych poznamy wreszcie szczegóły rozluźnienia sankcji wobec Huawei, które otworzą drogę do pierwszego od miesięcy spotkania twarzą w twarz pomiędzy amerykańskimi i chińskimi negocjatorami. Negatywne ryzyka tworzą narastające obawy rynku o to, czy FOMC rzeczywiście spełni oczekiwania podczas lipcowego posiedzenia. W ostatnich dniach Morgan Stanley oraz Bank of America publikowały alarmujące raporty, w których dowodziły, że obniżka stóp o 25 pb i ostrożny forward guidance powinny zaowocować przeceną na rynku akcji.

Adrian Górniak, analityk DM BDM

Wczorajsza sesja na wielu rynkach nie przyniosła wielu zmian. Blue chipy znalazły się na symbolicznym minusie (-0,1%), z kolei MiS-ie zanotowały zwyżkę o 0,3-0,4%. Równie spokojnie było na większych europejskich giełdach – DAX zyskał 0,2%, CAC40 0,3%, a FTSE 0,1%. Bez mocniejszych ruchów obyło się także za oceanem, gdzie S&P500 wzrósł 0,3%. Inwestorzy bacznie obserwują publikacje wyników kwartalnych w USA i póki co, powinien być to główny impuls dla kształtowania nastrojów (większość spółek z S&P500, które pochwaliły się raportami do tej pory, przebiło oczekiwania rynkowe; w tym tygodniu sprawozdania przedstawi ok. 25% podmiotów z indeksu). W perspektywie przyszłego tygodnia kluczowa będzie decyzja FED ws. stóp procentowych. Obecnie coraz mocniej słychać głosy, że dojdzie do obniżki tylko o 25 pb., chociaż jeszcze w zeszłym tygodniu oczekiwano obcięcia o 50 pb. Z danych makro czeka nas publikacja informacji z amerykańskiego rynku nieruchomości oraz odczyt krajowej produkcji budowlanej. Patrząc na wykres WIG20 widać, że utknęliśmy w strefie 2300-2350 pkt. i jeśli byki liczą na kontynuację zwyżek rozpoczętych w maju, to powinny sprawnie przebić górnego ograniczenie ww. przedziału.